Niestety ale chyba minęła się z powołaniem. Nie nadaje się na aktorkę! Po jej grze nie można odczytać żadnych emocji. Jest nudna i monotonna."Fringe" bez niej mógłby się bardziej podobać
Dokładnie - taka jest jej rola, ma grać twardą i chłodną agentkę, taki był pomysł twórców na główną postać. Dostrzegłam dużą różnicę między nią a Alt-Olivią, tak więc Anna potrafi zagrać dwa różne charaktery.
Zakładam, że ten kto krytykuje, oczekiwał, że Olivia Dunham, będzie paradować w szpilkach, gorsecie i mini spódniczce i mieć nierealistycznie duży biust przy czym w co drugim odcinku będzie spędzać noc z innym facetem. W końcu każdy agent FBI tak powinien wyglądać, czyż nie?
Błąd oceny. To kwestia roli. W serialu Fringe Anna Torv zagrała dwie postacie o różnych charakterach. Miałem wrażenie że widzę dwie różne kobiety, to świadczy o klasie aktorki. Torv świetnie wciela się w silne postacie a gra w stylu skandynawskim. Role są chłodne jeżeli tego chce reżyser. Osobiście lubię tego typu wyciszone postacie. Ale to rzecz gustu. Uroda aktorki ma coś w sobie. Jest odległa od nachalnego seksualizmu a jednocześnie budzi podświadome skojarzenia. To w dużej mierze sposób gry.
Nie mogę powiedzieć złego słowa. W Fringe aktorka świetnie zagrała Olivie jak i Fałszywię. Nie wiem jaka jest na żywo jednakże nie jej wina, że Autorzy zaplanowali takie a nie inne zachowania tej bohaterki. Różnica jest widoczna, "po drugiej stronie". gdy Olivia chodzi wciąż uśmiechnięta i nieokiełznana. Na pewno Anna bardzo dobrze wczuła się w swoją rolę, można to poznać po ruchach, wzdrygnięciach brwi itp.
Więc moim zdaniem, jest dobrą aktorką, ale to tylko moje zdanie ;)