- Bogusław Linda, mimo że z Władysławem Pasikowskim współpracował już wielokrotnie, odmówił zagrania w jego najnowszym filmie. - Władek napisał dla mnie w "Pokłosiu" coś, tylko poróżniliśmy się ideologicznie przy tym - powiedział aktor w programie "Kocham Kino".
- Niestety, nasze drogi musiały się w tym momencie rozejść. Pogniewał się na mnie troszeczkę – dodał w programie Grażyny Torbickiej Bogusław Linda.
Gratuluję postawy panie Bogusławie!
http://www.tokfm.pl/Tokfm/12,110944,12947923,Linda__Patrioci__Nie_bierzcie_mnie_ za_przyklad__nie.html
No i git! Elegancko wybrnął z sytuacji. To bardzo dobrze, że nie staje oficjalnie po żadnej stronie. Aktor powinien jednak być jak tylko się da apolityczny. Nie zmienia to faktu, że w filmie nie zagrał. A jak pogrzebiecie, to kiedyś pasikowski narzekał:
"Gdy jeszcze myślałem, że kręcę "Kadisz", zadzwoniłem do jednego z największych polskich gwiazdorów z propozycją zagrania w tym filmie i wysłałem mu scenariusz. Oddzwonił po kilku godzinach oburzony po lekturze z taką oto uwagą: "Może byś najpierw nakręcił film o tych wszystkich Polakach, którzy ratowali Żydów, narażając się na śmierć, a dopiero potem o tych, którzy ich mordowali!".
Do tej pory nie mogę wyjść ze zdumienia, że gwiazdor okazał się endekiem".
Kim mógł być ten gwiazdor, do którego jako pierwszy dzwonił Pasikowski? Ze znanych "gwiazdorów" grających w "Psach" (czyli największym hicie reżysera) mamy tylko kilka naprawdę grubych nazwisk: Kondrat (odpada), Gajos (chyba też), Pazura (?) no i właśnie Linda.