z jednej strony imponuje mi jego wiedza oraz sposób opowiadania o 2 wojnie światowej w sensacjach na których się wychowałem (tym bardziej że pod względem historycznym to mój najciekawszy okres) w tym faktycznie jest mistrzem,ale od strony prywatnej... nie dość że był w PZPR to jeszcze był tajnym współpracownikiem sb,i donosił na innych,no cholera ale nie mogę przestać mysleć o tym,gdy oglądam obecnie jego programy,nadal lubię mimo wszystko oglądać te programy,ale nie wiem czy powinienem dalej szanować wołoszańskiego czy też nie,ktoś kto kapował za komuny na ludzi walczących o wolną polskę,chyba nie powinien byc szanowany,a te jego tłumaczenie że fakt zgodził się być tajnym współpracownikiem ale że na nikogo nie donosił,tylko przez to chciał sprawdzić jako dziennikarz ''mechanizmy władzy'',jest bardzo mało przekonywujące,a co wy o tym sądzicie?