Nie rozumiem jak może być niżej od aktorów, którzy przez całe życie graja tą samą rolę tylko w różnych filmach, gdzie on potrafi się wcielić w bardzo różnorodne kreacje.
co nie znaczy, że mu to świetnie wychodzi za to według mnie, bardzo dobrze wychodzi mu postać cwaniaczka-luzaka.
zmierzchu ani nie czytałam ani nie oglądałam. Przecież nie podważam tego, że on gra różne role po prostu są ludzie, których się ogląda i się im wierzy a on nie zawsze bywa przekonujący. I tyle. Każdy aktor ma lepsze i gorsze role i akurat zainteresowała mnie jego osoba
JednaSzachrajka co widziałeś/aś jeszcze ? Jeżeli chce się go oceniac trzeba znac takie majstersztyki jego gry aktorskiej jak "Twelwe monkeys", czy "Bękarty wojny". Jeżeli uważasz, że TE ROLE nie są obiektywnie naprawdę ŚWIETNE, to szkoda mi słów.
Popieram sZZZefo ! Też nie jestem w stanie już od dłuższego czasu dojśc do tego JAK TO MOŻLIWE?! Byc na 89 miejscu ?! Najdziwniejsze w tym wszystkim jet to, że wyżej są nawet reżyserowie, którzy używając aktorstwa podpisują się pod swoim dziełem, jak Alfred Hitchock, który przeważnie nawet nie był wymieniany w napisach! Przykra jest cena jego sławy, bo zawsze znajdzie się ktoś kto tylko po to, żeby "wybic się z tłumu swoim odmiennym zdaniem" powie, że jest słaby. -,-
co nie znaczy, że mu to świetnie wychodzi za to według mnie, bardzo dobrze wychodzi mu postać cwaniaczka-luzaka.
w tej wypowiedzi nie ma tylko krytyki, jest też pochwała. A gdyby ludzie pisali zawsze takie same opinie i podzielali te same zdania, to byśmy stali w miejscu..........i nie wchodziłabyś na takie fora.
Jeszcze Joe Blacka i Zawód: Szpieg bym dodała. A za 12 małp to powinien dostać Oscara, ale w Akademii też są zazdrośniki. Jak dla mnie to on i nogę od stołu by zagrał brawurowo.
hahahah :D Co racja, to racja. Rzeczywiście jakoś Joe Black wypadł mi z głowy, a też cudny film. <3 Oscary dla mnie już nic nie znaczą jak tak sobie obserwuję kto/co wygrywa i kto/co jest wgl nominowany...
Jednak jego roli w 12 małpach to nic nie przebije...! :D
Dokładnie! Bardziej wiarygodne są Złote Globy niż Oscary. W tych Oscarach to strasznie wkurza mnie to, że nagrodę aktorską dają tym aktorom, którzy zagrają np. geja albo inną kontrowersyjną postać albo biograficzną, nie kojarzę żeby wygrał ktoś za rolę "normalnego człowieka". Jeszcze wkurza mnie to że dają te Oscary na zasadzie "odwal się" np. Scosese tyle nominacji za różne świetne filmy, a dostał Oscara za Infiltrację. Ok, fajny film, ale czy Chłopcy z Ferajny lub Taksówkarz byli gorsi? Teraz te Oscary to są żarty i pokazanie się w nowej kiecce na czerwonym dywanie, a nie ceremonia wręczenia nagród filmowych.
A to że Brada tak pomijają to tylko i wyłącznie z zazdrości, inaczej tego nie potrafię wytłumaczyć. Podobna historia jest z Leonardo Di Caprio. Jak oni śmią być tacy ładni i jeszcze do tego piekielnie zdolni, no tak to być nie może! Lepiej nagradzać takiego Toma Hanksa lub Seana Penna. Chociaż zaskoczyli mnie tym, że Colin Firth dostał Oscara.
To jest filmweb...
Brad Pitt to top5 maksymalnie top10 najlepszych aktorów wszechczasów, a przed nim w rankingu są jakieś dzieci z seriali... Dno. Ranking filmów i ranking aktorów jest tak śmieszny i tak wypaczony że szkoda słów.
Racja. Ranking okupują albo takie Deppy, które w czasie całej kariery grają jedną rolę, albo Sommerhaldery, które zagrają jedną rólkę w młodzieżowym serialu. A wielu bardzo dobrych aktorów jest niedocenionych. Brad gra naprawdę różne postacie - charyzmatycznego anarchistę, kretyna (Chuck z "Burn After Reading" jest niesamowity), chłodną Śmierć... Zazwyczaj jest wyrazisty, ale potrafi też wtopić się w tło, tak jak w filmie "Babel".
Btw, Twój avatar jest ge-ni-al-ny. ;D
hah dzięki :D , ale to Bale i Psycho są genialni
ale z Deppem to muszę się nie zgodzić, bo jak spojrzysz na jego dorobek to ma bardzo różne role. od casanovy do gangsterów i ćpunów. A np taki eastwood powiela ciągle człowieka bez imienia aka brudny hary, czy też Feeman spokojny stary dziadek, który panuje nad emocjami niczym Sokrates.
Co do Deppa raczej mnie nie przekonasz.;P Parę lat temu prawie byłam jedną z jego jakże licznych fanek, teraz irytuje mnie jak mało kto. Ok, teoretycznie gra różne postaci, ale tak naprawdę się nie zmienia - pozostaje ta sama mimika twarzy, gestykulacja, sposób mówienia. Szczególnie w filmach z ostatniej dekady jest kiepsko. W dramatach wydaje mi się drętwy i na siłę poważny ("Public Enemies"), w komediach prezentuje ponownie Jacka Sparrowa (Dark Shadows").
Jeśli chodzi o Eastwooda - wiem, ignorantka ze mnie, ale muszę nadrobić wiele filmów z nim, więc się nie wypowiem. Na pewno cenię go za reżyserię. W przypadku Freemana właściwie się zgadzam. Nie widziałam żadnej jego roli, która obaliłaby Twoją teorię. Ale gdybym kręciła film i miała obsadzić aktora w roli mędrca czy kogoś w tym typie, wybrałabym właśnie Freemana.
Najbardziej porytego typa zagrał w filmie "12 małp", tego nic nie przebije, zwłaszcza moment gdy oprowadzał Cole'a po psychiatryku .
Dla mnie jest swietny i bardzo wszechstronny."12 malp" oczywscie,"Babel","Tajne przez poufne"...mozna by wyliczac bardzo dlugo.
Ale ,ale! Nikt nie wspomnial o "Przekrecie" !! Naprawde extra zagral!
Dokladnie :) jest niesamowitym aktorem i jednym z nielicznych, ktorzy według mnie mogliby zagrac wszystko.
Oceniłeś dennego Matrix na 10/10, a takie dobre filmy jak Mechaniczna Pomarańcza czy Milczenie owiec na 4/10 i kto niby ma złego gusta?
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
