Angelina nie jest jego żoną i już pewnie nie będzie, a w życiorysie podaje się stan cywilny. Tobie może papierek nie jest potrzebny ale nikogo to nie obchodzi.

Spodziewałam się, że przyjdzie mi odpowiadać na tak ograniczone komentarze.
Obchodzi, prosty człowieku, obchodzi właśnie tych, którzy nie dają się zagnać w pewne ramy, które im nie odpowiadają, jak np. spisanie umowy o byciu z drugim człowiekiem. :) Jeśli ktoś potrzebuje takiego papierka, proszę bardzo, może go sobie spisać i jeszcze za niego zapłać urzędasowi czy też księdzu albo innemu pastorowi.
Jak widać ten pan też tego nie potrzebuje, a ta kobieta i ich dzieci istnieją, są częścią jego życia.
A ty w ogóle wiesz co to jest życiorys?! To jest uczciwy, zgodny z faktami przebieg życia danej osoby. Zajrzyj choćby na wikipedię, tam ci ludzie istnieją. Niestety, żeby sprawdzić życiorys aktora czy reżysera, muszę opuszczać stronę filmweb i szukać gdzie indziej.
Serdecznie pozdrawiam, życzę zdrowia. :)

Jeśli nie chcesz zawierać małżeństwa, to tego nie rób. Ja też nie żyję w formalnym związku. Ale nie płaczę i nie biadolę, jaki jestem pokrzywdzony. To samo co daje małżeństwo możesz załatwić umowami cywilnymi. A jeśli ci się nie podoba obecny stan, to kto ci zabrania go zmienić? Innym nie podoba się to, że prawo jazdy można zdać mając 18 lat. A dlaczego 18 skoro kiedyś można było mając 17? Po drugie. Filmweb to nie jest pudelek. Jakie ma znaczenie to, czy ktoś ma żonę czy jej nie ma dla jego twórczości i dorobku? Chcesz wiedzieć ile dzieci adoptowała Jolie to szukaj tych informacji na pudelku czy innym pomponiku.

Ja nie jestem pokrzywdzona, nie płaczę i nie biadolę. Ty wiesz co znaczy biadolić?, bo tu raczej można wyczuć walkę z głupotą i ograniczeniem. Stwierdzam, że stan cywilny zakłamuje rzeczywistość, bo wg niego nie istnieje związek ludzi, którzy się kochają. Kumasz, czy nie nadążasz??...
I co ma prawo jazdy w wieku lat 18 czy 17 do papierka, jaki podpisują ludzie, którzy chcą być ze sobą?? No i wreszcie, co ma wspólnego pudelek czy pomponik z informacją o życiorysie znanego aktora, podaną w Wikipedii, która uchodzi za encyklopedię online...
Ty masz coś z głową chyba. Zakończyłam dyskusję z tobą. Żegnam.

Skąd w tobie tyle agresji? Twój facet musi mieć z tobą ciężki żywot.

Powtórzę się, bo widzę, że masz ogromne problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Zakończyłam z tobą dyskusję, co oznacza również, że nie życzę sobie, żebyś odpisywał.
Pozdrawiam i życzę zdrowia. :)

Biedactwo poskarżyło się administratorowi. To takie smutne :(

Rubryka wyraźnie jest zatytuowana stan cywilny, więc nie wiem w czym problem. Poza tym nie wiem jaki ma sens wczuwanie się aż takie w to, co napisane jest na filmwebie. Pitt na pewno się tym przejmuje, że pominięto Angie przy opisie jego stanu cywilnego.

I po co ten wpis, skoro masz moje odpowiedzi powyżej. Kolejna istota, która ma problem z czytaniem ze zrozumieniem.

Jak to 9-letni związek? 2013-2005 = 8, a nie 9. W 2005 roku jeszcze był z Aniston.

Ich pierwsze dziecko za kilka miesięcy skończy 9 lat.

Brad związał się z Angeliną Jolie, która 27 maja 2006 urodziła jego córkę Shiloh Nouvel - za Wikipedią.

2014-2006=8. Za kilka miesięcy to ich pierwsze dziecko skończy co najwyżej 8 lat. Jakby mieli na Filmwebie podawać wszystkie nieformalne związki, to zabrakło by im miejsce w rubryce dla niektórych.No bo co decydowałoby o tym, który nieformalny związek jest ważny na tyle, by o nim wspomnieć a który nie? Przy Deppie też nie ma Vanessy a byli ze sobą sporo dłużej. Jak Pitt i Jolie chcą, aby pisano o nich na Filmwebie, to niech sformalizują związek. Przykro mi, ale taki tu przyjęto klucz.

Masz rację, ich dziecko skończy 8 lat, pomyliłam się.

Natomiast pozostaję przy swoim, podawanie tylko stanu cywilnego zakłamuje rzeczywistość. Jeżeli ludzie żyją ze sobą bez tego papierka, należy to uwzględnić, tak nakazuje uczciwość i rzetelność. Nie tobie czy komuś z filmweb dane jest oceniać który związek jest mniej czy bardziej istotny. Wikipedia czy inne strony jakoś dają radę, filmweb już nie może?

Żegnam państwa, nie mam ochoty dyskutować z ograniczonymi prostakami. Mam istotniejsze sprawy na głowie.

Szkoda żeś uciekła, ale widać argumentów brakło. Czytanie ze zrozumieniem się kłania przy samej nazwie rubryki - "stan cywilny". Stan cywilny to stan cywilny, a nie ilość przebytych związków. Nikt tu nie ocenia ważności i emocjonalnego zaangażowania.