he? niby kto tak mowi? ku...a to ze ktoś jest czyimś mistrzem nie znaczy ,że jest zajebistym fighterem, (kolega widze sie filmow o yip manie naogladal, druga czesc i walka z tym bokserem- zenua, pierwsza byla na prawde spoko jak na te chinskie kung-fu filmy ale dwójka to padaka)

czemu chcesz myśleć ze tak było jak właśnie tak bylo? stary są setki zdjęc z brucem i yip manem, staruszek nauczył bruca przede wszystkim troche ogłady i kultury, czym tak na prawdę są sztuki walki, nauczył go podstaw, troche filozofii zycia itp id...

po za tym wiekszą część zycia bruce trenowal samodzielnie, byl prekursorem, wirtuozem, Yip man nie dorastal mu do piet, co nie znaczy ze byl zlym nauczycielem. mysle ze bruce dosc szybko przerosl swojego pierwszego i ostatniego mistrza, to jak dzien do nocy, ale to co mu ow mistrz zaszczepil nie mozna porownac z niczym innym. podstawy i dobre ukierunkowanie, jak dobrze wiesz bruce bardzo szybko wychwycil błędy stylu wing chun jak i wielu innych stylów, wręcz wszystkich istniejących stylow, bruce uwazal nawet ze jego wlasny styl jet kun do jest do dupy bo rowniez ogranicza (dlatego pozamykal swoje szkoly) dlatego tez twierdzil ,,wlejesz wode do kubka a woda stanie sie tym kubkiem,, chodzi w tym o to ze nie ma idealnego stylu, do kazdego przeciwnika trzeba dopasowywac sie indywidualnie, spontanicznie, kazdy jest inny i z kazdym trzeba walczyc inaczej aby wygrac, mawial ze style ograniczają z czym sie calkowicie zgadzam. dlatego najlepiej nie miec zadnego stylu :)

bruce to skumal, ale niestety jego uczniowie juz nie i dalej nauczaja jet kun do, po czesci dla chwaly i pamieci bruca, po czesci dla zyskow, ale bruce jako jeden z niewielu wiedzial, on to wiedzial i już, kropka. :)

rozjebales mnie tym tekstem ze yip man nie byl trenerem bruca :D