w sensie: czy on potrafi grać?
bo mam wrażenie, że w ostatnich produkcjach posługuje się ciągle tym samym zestawem min, gagów i chwytów. kiedyś był to mój ulubiony aktor, lecz im więcej filmów z nim obejrzałem,tym bardziej utwierdzam się w opinii, że mierny. uroku mu nie brakuje. ale to co innego. Myslę,że jak dalej tak pójdzie to osiągnie poziom upadku 0.9 Cage'a.
Wymieńcie filmy, w których można dostrzec jego artyzm. Sam wskazałbym na (ewentualnie) Hostage, Sixth Sense, Bandits, Unbreakable. Później raczej nic.
W "ktoś całkiem obcy" dobrze zagrał IMO. to z 2007, później nawet w bardziej ambitnych filmach nie grał. ale to nie oznacza ze nie potrafi grac. w 2012 ma byc sporo produkcji z jego udzialem. mam nadzieje ze cos ciekawego.
Niestety ale kariera Bruce'a zaczyna coraz bardziej przypominac te Nicolasa Cage'a czy Roberta De Niro.Czyli legendy kina które rozmieniają swój dorobek i reputacje na drobne kręcać coraz wiecej i coraz słabsze filmy.Ostatnie filmy Bruce'a to same średniaki .
to jest widoczne, właśnie dlatego interesuje mnie opinia co taką nędzną rola nie było. a Bruce zarabia na emeryturę....
widziałem go w Catch 44. Bida straszna. Znów to samo, to granie twardziela. Rzygać się chce.
od czasu rozwodu z demi. Bruce zwiędł, jego gra to akt łaski, męczy się w rolach, ale przeciez spotkala go ciezka sytaucja zyciowa. szkoda tak dobrego aktora.
Trzynastu lat życia u boku Demi, Bruce na pewno nie wymazał z pamięci z dniem rozwodu, zwłaszcza że mają trzy córki. Przeżyli ze sobą dobre i złe chwile. Wiec po ich rozstaniu miał prawo się ,,wyciszyć''. No ale teraz nie ma powodu do narzekań przecież, wręcz przeciwnie. Ma piękną żonę. (Młodsza, bo młodsza, ale wiek nie gra roli). Nie dawno przyszła na świat jego córka, więc ma powody do radości. Może właśnie ona stanie się ,,power up-em'' Bruce'a i zmotywuje go do lepszego grania ;)
obaczymy, ale osobiście wątpię w to, wydaje mi się, że poszedł w ilość a nie jakość.
Moze to chwilowe pogorszenie jakości - fakt faktem on nie jest coraz młodszy tylko coraz starszy. Ale niektóre gwiazdy tak właśnie robią. Grają w jakichś podrzędnych produkcjach, a potem nagle wyskakują w jakimś mega hicie. Życie płata figle, więc może w przypadku Bruce'a też coś się zmieni - oczywiście na lepsze, bo inaczej być nie może ;) Z resztą pożyjemy, zobaczymy ;)
to prawda, że to był film inny niż zwykle. Podobał mi się też w niezniszczalnym.
Mam nadzieję, że teraz go będzie więcej, tak jak i Arnolda, ale z drugiej strony jak każdego aktora tam miałoby być więcej to film musiałby trwać z 6 godzin, czego bardzo bym chciał, ale wiadomo że tak nie będzie :P
tak przy okazji, to "expendable" oznacza spisanego na straty, tytuł filmu jest nawiązaniem do sceny z Rambo, gdzie grający tę postać Stallone tak właśnie określa swojego bohatera.
Moim zdaniem zawsze był kiepski, tylko kiedyś miał wiecej uroku i tym potrafił zaczarować widza. Wraz z wiekiem stracił ten swój charme, więc zostało samo slabe aktorstwo, które teraz widać jak na dłoni.
zgodzę się z centralną częścią wypowiedzi, nie zgodzę z krańcami. Willis nigdy ne był wybitny, to prawda, ale potrafił grać i wile razy to pokazał. natomiast za jego obecne porażki nie jest odpowiedzialny wiek i to że traci urok, lecz decyzje, jego i ludzi z którymi pracuje.
Scenarzyści nie potrafią dopasować dla niego ról, aczkolwiek może to być działanie celowe. Piszą mu gorsze scenariusze, które nie trafiają w gust widzów i tylko po to, ażeby wymienić ,,stary materiał na nowy'' tzn żeby Bruce ustąpił miejsca młodszym aktorom.
Przecież to jest jeden z bardziej wszechstronnych i znakomitych aktorów obecnych czasów. Niestety, został mocno zaszufladkowany, co, niestety, nie pozwala mu grać takich ról, jaka miał okazje zagrać choćby w "Szóstym Zmyśle". Znakomity aktor dramatyczny, wyśmienity aktor kina akcji, genialny aktor komediowy ("Na wariackich papierach"). Żałuję, że sam nie weźmie spraw w Swoje ręce i nie stanie bardziej wybredny w doborze ról. To znacząco podniosłoby Jego rangę i pokazało, na co naprawdę Go stać.
Absolutnie się z Tobą zgadzam. Mimo upływu lat jest w bardzo świetnej formie i jeszcze wiele może zdziałać. Bruce Willis jest wspaniałym aktorem. Producenci nie doceniają po prostu jego możliwości, a te są naprawdę ogromne.
Jestem jego wierną fanką i mocno wierzę w jego zdolności. Bruce oczarował mnie swą osobą i aktorstwem, a każdy film w którym zagrał - każda rola jest dla mnie większym, bądź mniejszym arcydziełem. Widać, że angażuje się w każdą rolę. One nie są sztuczne; w każdej z nich widać autentyczność i staranność.
Stąd piszę o nim w samych superlatywach ;-) . Aczkolwiek ma swoje wady - bo kto ich nie ma. Ale co tam, nie będę się rozwodzić nad tym ;-)
Bruce to skończony sk*rwiel a nie aktor, Jest nadal obsadzany w świetnych wysokobudżetowych produkcjach tylko i wyłącznie z tego względu że jest nazwiskiem znanym i rozpoznawanym (Ze względu na jego wcześniejsze filmy), a na planie zdjęciowym zachowuje się jak Eustachy z "Chojrak-tchórzliwy pies" . Wystarczy posłuchać wywiadów z ludźmi którzy z nim pracowali. Koleś był świetny i czarujący w latach 90tych, ale zgorzkniał, zdziadział i zwyczajnie w świecie się skończył.
Twoja ani nikogo innego opinia nie wpłynie na moje poglądy dotyczące osoby Bruce'a Willis'a. Każdy ma prawo do własnego zdania, co trzeba respektować mimo wszystko.
Nie masz racji. Widać nie znasz wielu filmów w których grał. Obejrzałem ponad 40 filmów z jego udziałem, w wielu grał bardzo dobrze.
Perfect Stranger
Whole Nine Yards, The
Bandits
Kid, The
Unbreakable
Sixth Sense, The
Breakfast of Champions
Jackal, The
Twelve Monkeys
Four Rooms
Death Becomes Her
Die Hard
Blind Date
Last Boy Scout, The
Nie widziałem wszystkich filmów które wymieniłeś, ale zdania o jego grze nie zmienię. Biorąc pod uwagę filmy które widziałem 4 wydaje mi się zasłużone. Pozdrawiam.
??? :D
Pozdrawiam również. Obecnie Willis już tylko zarabia na emeryturę, więc rozumiem czemu denerwuje.
O jego obecnej grze nie ma co mówić, ale ja nie mam zamiaru pisać czy mnie denerwuje czy nie, bo denerwował już od dawna. Chodzi mi tylko i wyłącznie o jego grę aktorską, bo to że on grał w dobrych filmach nie ulega wątpliwości, ale orłem aktorskim nigdy nie był.