Charles Bukowski

Heinrich Karl Bukowski Jr.

7,8
48 ocen scenariuszy
powrót do forum osoby Charles Bukowski

powinny być w spisie lektur szkolnych
dzieciaki zamiast czytać bzdury typu potop przeczytałyby sobie cos zyciowego, np kobiety

DobryDzieciak

Chyba trochę za bardzo puszczasz wodze fantazji. Coś życiowego jak najbardziej ale czytanie w podstawówce jakie fajne może być życie z dnia na dzień upijając się na umór i skrobiąc ostatnie centy na czynsz i wyścigi konne chyba nie jest najlepszym przykładem.

reese

Raczej nie pisał, że takie życie jest fajne, a przynajmniej ja nie odniosłem takiego wrażenia.

pan_dziejaszek

Bezpośrednio tego nie pisał ale ja nie odniosłem wrażenia żeby był marudą i narzekał na taki żywot. Przyjmował wszystko takim jakie jest i czerpał przyjemności z tego co miał.

reese

"Przyjmował wszystko takim jakie jest i czerpał przyjemności z tego co miał" - uczenie dzieci takiej postawy nie wydaje się wcale głupie.

pan_dziejaszek

Postawa jest szczytna i godna pochwały ale przykład nieadekwatny ;) Język i niektóre treści tam zawarte są odpowiednie dla trochę starszego odbiorcy mimo wszystko. Moim zdaniem oczywiście.

reese

Moim zdaniem oczywiście masz rację, daleki jestem od sugerowania, by Bukowskiego włączać w poczet podstawówkowych lektur. To wszystko z przymrużeniem oka. Ale już w gimnazjum możnaby przerabiać fragmenty, na zmianę te o chlaniu i seksie (by gimnazjaliści mogli się utożsamić) i te o miłości do książek, ulubionych autorach (w nadziei, że młodzież z własnej, nieprzymuszonej woli zacznie czytać wielką literaturę). Fortel godny pana Zagłoby, propsuję sam siebie.

pan_dziejaszek

Jest w tym sporo racji niektóre teksty może nawet dały by radę a na pewno są bardziej treściwe niż większość lektur do których przymuszają w szkołach co bardziej odrzuca młodzież od czytania wogóle niż cokolwiek wnosi.

pan_dziejaszek

Myśle że taka "Z szynką raz" spokojnie nadawałaby się na lekturę szkolną. Jednak jest jedna wielka przeszkoda - rodzice. Starzy to największy problem szkolnictwa nie tylko u nas ale na całym świecie. Zawsze znajdzie się jakiś rumun co wie lepiej od pedagogów jak uczyć i kształtować dzieciaki.

ikon

Największy problem to nauczyciele, którzy odwalają swoją robotę z musu i potrafią obrzydzić młodzieży wszystko, założę się, że nawet Bukowskiego.

DobryDzieciak

Po pierwsze-"Potop" jest omawiany w liceum, a nie w podstawówce, może nie wykreślałabym wszystkich klasyków, ale takich lektur brakuje, rozmów o sprawach nas dotykających- myślę, że poezja współczesna bardziej trafia do ludzi i zachęci ich do czytania niż kilkadziesiąt wierszy barokowych o tym że czyjaś cera jest jak zsiadłe mleko czy o podnieceniu pod wpływem krzyżyka na piersiach u Morsztyna... łeee... Bukowski w liceum- czemu by nie?>

Lola119

Tylko musiałby się zająć tym ktoś kto ma o tym pojęcie, a przeciętny nauczyciel bez trudu obrzydziłby uczniom nawet Bukowskiego.

pan_dziejaszek

Myślę, że polonista po nie byle jakim uniwerku, na którym już tyle tekstów przerobił byłby w stanie ;)

Lola119

przecież ja nie pisałem o podstawówce, kto normalny kazałby np 11 latkowi czytac bukowskiego?>lol

DobryDzieciak

Nie wiem co się tak wszyscy zawzięli na tę biedną Trylogię, ale może już sobie dajcie spokój. Bukowski był tak naprawdę pisarzem niezłym, może dobrym. Jeżeli chodzi o przemyślenia na temat kobiet i współczesnego, wyzwolonego seksualnie społeczeństwa o wiele lepszym pisarzem jest Michel Houellebecq. I jego właśnie widziałbym, ewentualnie, w spisie lektur. A jak już słyszę albo czytam, że coś jest "życiowe" to aż mnie skręca. Typowy argument obrońców różnych tasiemców. A co nie jest "życiowe"? Dla mnie literatura Bukowskiego to kompletna abstrakcja. Wychowałem się w spokojnym, dostatnim domu, nikt nie nie bił, w szkole bez problemów, nigdy nie dostałem w barze w mordę. Nie znam zupełnie takiego życia jakie on prowadził.
Pojawiają się też w tej dyskusji argumenty typu: czerpał przyjemność z tego co miał. Może i czerpał, ale po obejrzeniu filmu dokumentalnego z jego wypowiedziami mogę chyba stwierdzić, że co jak co, ale szczęśliwym człowiekiem nie był. Zresztą - czy człowiek szczęśliwy oddaje się pijaństwu i rozpuście?

Mordechaj

No widzisz, ja też "wychowałem się w spokojnym, dostatnim domu, nikt nie nie bił, w szkole bez problemów (tu akurat różnie bywało), nigdy nie dostałem w barze w mordę. Nie znam zupełnie takiego życia jakie on prowadził", a mimo to utożsamiam się z wieloma jego przemyśleniami, a także z poczuciem wyobcowania, byciem samotnym w tłumie. Houellebecqa czytałem, ale nie zrobił na mnie większego wrażenia, choć przyznaję, że parę jego przemyśleń utkwiło mi w pamięci.
Wątpliwa wydaje mi sie zależność między byciem szczęśliwym a oddawaniem się pijaństwu i rozpuście. Bardziej przychylałbym się do słów Emila Ciorana: "Buj­ne, pełne szczęście en­tuzjastów płynie stąd, że nie znają oni tra­gedii poz­na­nia."

pan_dziejaszek

No tak. W sumie masz rację. Niepotrzebnie się zaperzyłem, ale nie lubię jak ktoś się czepia Trylogii. Ten cytat na koniec bardzo dobry, choć mam nadzieję, że jego autor się myli, że jeszcze zaświeci słońce.

Mordechaj

Ja jestem fanem Trylogii, przeczytałem po raz pierwszy jeszcze w podstawówce.

pan_dziejaszek

Ja też nie do ciebie mam pretensje, tylko do założyciela tematu. Przywalił się do "Potopu" jakby nie mógł do czego innego. Biednego Sienkiewicza gnoją już od grubo ponad stu lat. Jak coś wywalać ze spisu lektur, to lepiej jakiś "Kwiat kalafiora" albo "Opium w rosole".

Mordechaj

Ja wiem jedno, w całej swojej szkolnej karierze nie przeczytałem żadnej lektury wtedy kiedy było trzeba. Jedne czytałem o wiele wcześniej (jak "Potop") inne o wiele później (jak "Dżumę"). Więc temat lektur, czyli czytania na rozkaz, średnio mnie w sumie interesuje.

pan_dziejaszek

Prawda jest taka, że ludzie zaczynają czytać książki w okresie okołostudentckim, co w sumie wychodzi na dobre, bo człek jest już w pełni świadomy, te sprawy. Ostatnimi czasy była przezabawna akcja dotycząca wprowadzenia Pięknych dwudziestoletnich, jako lektury licealnej. Cóż, wielu było za, wielu przeciw, ale najlepszą ripostą jest riposta Hłaski z tejże książki, gdzie pisał on, iż wprowadzanie obowiązkowych lektur winno być karane kryminałem.

merdevsky

To chyba prawda trzeciego rodzaju (gówno prawda), bo po pierwsze ludzie to nie tylko ci, którzy studiują/studiowali, a po drugie, myślę, że jakieś 90% miłośników książek jeśli byś ich zapytał, powiedziałoby ci, że nałogowo czytać zaczęli już w dzieciństwie.

pan_dziejaszek

Niestety w tego typu tematach nie da się uniknąć generalizacji, która nota bene cechuje idiotów. Poza tym miłośników książek to ja mało widuję; mówiąc "okres okołostudencki" miałem na myśli czasy od późnego liceum, do 25 roku życia.

merdevsky

http://lubimyczytac.pl/dyskusja/69/524/ile-mieliscie-lat-zaczynajac-czytac-dla-s iebie

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones