racja. gość jest ... jakby to ująć ... pretensjonalny :/

sam sobie zaprzeczasz. zaden aktor, ale ma szczescie do dobrych rol. a nie pomyslales ze te role ktos musi wykreowac ?? ;>

Widzisz to jest tak, że Christian występuje w filmach, które ktoś inny, dzięki swojej grze aktorskiej wynosi na wyżyny. Czy potrafisz wymienić choć jeden film, o którym można powiedzieć "gdyby nie Bale to ta produkcja byłaby nieszczęściem"? Oglądnij sobie jego "starsze" filmy, nikt wtedy o nim nie mówił w aspekcie świetnego aktorstwa, a wiesz dlaczego? bo...nie warto było. Jego kariera zaczęła się rozkręcać jak trafił do "Batmana" ale tak naprawdę to dopiero Heath Ledger sprawił, że "Mroczny Rycerz" okazał się hitem i to jemu Christian zawdzięcza zainteresowanie swoją osobą. Oglądnij sobie "Wrogowie Publiczni", główną gwiazdą jest tam Johny Depp a Christian Bale jest tylko znaną twarzą. Taką przystawką, żeby można później rzec, że plejada gwiazd zagrał w tym filmie. Moim zdaniem jego angażują do filmów bo ma charakterystyczną twarz, która łatwo zapada w pamięć, dlatego w filmach przeważnie gra "tego drugiego bohatera".

Cóż, "oglądniętą" mam większość filmografii Bale'a i nie do końca mogę się zgodzić z tym, co piszesz.
Odpowiadając na pierwsze Twoje pytanie, tak, potrafię wymienić takie filmy, które jego rola, może nie tyle uchroniła od "bycia nieszczęściem" ile stanowiła "główny punkt ciężkości" - np. "American Psycho", "Equilibrium", "Mechanik", "Prestiż". Z mniej znanych - "Wszystkie małe zwierzątka", "Ciężkie czasy". Gra w nich główną, lub jedną z głównych ról, a postaci te są naprawdę świetnie wykreowane (warto też zaznaczyć, że często zupełnie różne od siebie) i w dużej mierze stanowią o atrakcyjności danego filmu.
Co do produkcji, które wymieniasz... Są to kasowe hity, o których wszędzie było głośno. Zwłaszcza "Batman" to swego rodzaju ikona, postać znana każdemu, film stanowiący kontynuację popularnego cyklu. "Wrogowie Publiczni" to także produkcja na szeroką skalę i owszem, Depp przyciągnął tu największą uwagę, a to między innymi za sprawą bycia na fali popularności dzięki inne kasowej produkcji, jaką jest cykl o Piratach z Karaibów (stwierdzam to z punktu widzenia masowego odbiorcy oraz mediów, bowiem nie przeczę, że to świetny aktor, mający na koncie wiele innych rewelacyjnych ról). Poza tym, nie da się ukryć, że to Dillinger jest główną postacią filmu, Purvis to z zamierzeń scenariusza rola drugoplanowa (co nie oznacza jednak, że drugoplanowa równa się zła i że może ją zagrać byle kto)...
Nic więc dziwnego, że było o tych filmach głośno i że w ich kontekście często zaczęło padać nazwisko Christiana, częściej niż przedtem. Należy jednak wziąć pod uwagę, że po pierwsze wcześniejsze jego filmy nie należały do blockbusterów (nie ze względu na ich "kiepskość" tylko inne czasy albo inny typ kina), a po drugie nie jest to aktor, który lubi by wtrącano się w jego życie prywatne, co niejednokrotnie jest motorem popularności. Ponadto nie uważam, by reżyserowie tacy jak Nolan, czy Mann angażowali aktora jedynie ze względu na "charakterystyczną twarz" (że nie wspomnę, iż grał u Herzoga). Do roli Batmana nie zaangażowano by "byle kogo". To, że w drugiej części serii nolanowskiej ekranem zawładnął Joker można policzyć na wielki plus Ledgerowi i jego rewelacyjnej kreacji, ale nie oznacza to jednocześnie minusa dla Bale'a...

Cóż widzę, że mam do czynienia z prawdziwym fanem twórczości Christiana, a może jesteś po prostu koneserem kina...no cóż nie wiem, ale nie mnie to oceniać. Przechodząc do rzeczy, to wszystko o czym napisałam to moja subiektywna opinia na temat tego aktora, wyrażona na podstawie kilku (7 to nadal kilka:)) obejrzanych filmów. Jeśli Ty masz inne zdanie, to w porządku, masz do tego prawo, ale mimo twoich usilnych prób przekonania mnie, że jest to wielki aktor, w dalszym ciągu tego nie kupuje. Uwierzę jak zobaczę. Jeśli wyjdzie kiedyś film w którym jego gra powali mnie na kolana, na pewno się odezwę na tym forum.