W gran torino wyglądał jak burak i w ogóle nie pasował do roli księdza... Masakryczna gra, masakryczne monologi... ;/ 3/10
właśnie pasował do roli księdza - chłopaka (paradoksalnie, bo przecież Chris ma już 30 lat), świeżo po seminarium, gdzie pewnie codziennie był gwałcony. Za 20 lat ten aktor będzie spokojnie mógł zagrać księdza pedofila.
Nie śmiejmy się... :D To nie jego wina, że ma taką twarz...
bajdełej... Nie obrażając konia Eastwooda.. :D Zależy o 'jakim' koniu mowa ;P
Czlowieku alez ty jestes durny i prymitywnie myslacy, Pokaz swoj kaprawy pysk, na pewno wiecej bylo by smiechu niz z tego aktora.
super zagrał księdza. bez sensu jest oceniać kogoś po wyglądzie. szczerze mówiąc dziwię się tak niskim ocenom.
O tym w czym jest dobry, wie zapewne koń Eastwooda... Bo castingiem tej roli nie wygrał... Ale to tylko sugestia :D
No fakt, ale ja nie rozumiem jakim cudem on dostał tą rolę.. .W roli księdza widziałbym np. Malkovicha... Albo Defoe'a ... A tu dali ewidentnie jakiegoś ciecia...Z rumieńcami jak gimnazjalista napalający się na pornosy...
Ludzie, czy was pojebało? Czymże było by kino bez tak specyficznie wyglądających aktorów? Kino potrzebuje takich ludzi, Sigourney Weaver z swoją końską szczęką nawet wielu podniecała a Perlman pamiętacie go? Może i Caley nie jest świetnym aktorem, ale powiew inności do kina wnosi i to się liczy.
Może i wnosi powiew świeżości i aktor z niego charakterystyczny więc życzę mu powodzenia, ale czy jako postać xiędza w Gran Torino mógł być traktowany serio przez takiego wyjadacza jak Walt Kowalski?
pytanie - czym (i czy w ogóle on) kierował się Eastwood przy doborze obsady?
Haha ... co wy z Tymi koniami, ''Końska szczęka Sigourney" haha :D Koń Eastwooda... Koleś musi być miłośnikiem zwierząt... :P
może właśnie dlatego Eastwood wybrał go do roli księdza, by skontrastować twardego, nauczonego życiem realistę, z młodym, pełnym ideałów człowiekiem jakim był ksiądz? Pomyślcie, jaki by był sens konfrontacji poglądów dwóch doświadczonych życiem mężczyzn gdyby księdza grał ktoś starszy?
A według mnie Eastwood nie mógł lepiej wybrać aktora do roli księdza w Gran Torino. Przecież wyraźnym zamierzeniem reżysera było, by był to "przeuczony 27-letni prawiczek", jak określa go Kowalski już na początku filmu. Nie wiem, jakim cudem przywoływani wcześniej Malkovich czy Dafoe mieliby się nadawać do tej roli...