Nolan pije?

To przypadek "Interstellar", które faktycznie irytuje swoim naiwnym przesłaniem. Jednak jakby spojrzeć na inne filmy Nolana, to już nie wiem czy takie bzdety. "Memento" - człowiek sam siebie oszukuje i tworzy własną rzeczywistość, nie tylko główny bohater, ale inni tam też oszukują i prawda w tym świecie wydaje się nieosiągalna. "Mroczny rycerz" - iluzja autorytetów i kruchość systemu, że na końcu muszą się uciekać do kłamstw, żeby wygrać z tym co zrobił Joker, a Batman łamie swoją zasadę i spycha Denta zabijając go, na co w sumie się nie zwraca uwagi. "Tenet", który jest nieskończoną pętlą i finalnie wychodzi an to, że bohater w kółko robi to samo, bo wszystko jest jakby z góry założone, czyli trochę kwestionuje się tutaj wolną wolę, która miałaby dużo wpływ na zmianę rzeczywistości. "Batman Początek", który niby jest origin story z happy endem, ale czy nikt tam nie widzi, że ta historia to opowieść o budowaniu się legendy i konsekwencji utraty normalnego życia (miłości do Rachel, rodziny - figurą ojca jest tam tak naprawdę Ducard, którego trzeba zabić, bo reprezentuje inny pogląd na walkę z patologią, wspomnień w postaci spalenia rodzinnej rezydencji), na końcu chłop niby wygrał, ale jest kimś zupełnie innym, taki tego koszt. Można by jeszcze tutaj przywołać Śledząc, Prestiż czy Incepcję, a nawet oschłą w obrazie wojny Dunkierkę. Moim zdaniem "Interstellar" i "Mroczny rycerz powstaje" to faktyczne naiwniaki w jego twórczości, ale reszta ma w sobie dużo ciekawej treści i niekoniecznie naiwnej w oglądzie świata, przynajmniej jak na kino rozrywkowe. Pozdrawiam

Obejrzyj klasyczne Treki, które masz na Netflixie, a w szczególności The Next Generation (zmuszając się do przełknięcia bardzo zaniżonego, ale koniecznego dla odpowiedniego czucia dalszych wydarzeń pierwszego sezonu - zresztą to norma w klasyczny ST), DS9, VOY. Przestań oglądać pseudo-inteligentów w rodzaju Nolana.