wiadomo że prezydent tego kraju przybył do nas z zaświatów , lecz musimy spojrzeć wstecz i
złamać w nim ducha. Wiem jednak jedno: że Batman i Matrix są tobą i nie tobą. Tak więc rób albo nie
rób. Są ludzie i superbohaterzy. Lecz tych drugich nie ma. Dlatego ja umrę. Lecz w następnym życiu
będę nietoperzem. Jeżeli zaś chodzi o te lub inne życia to mogę wam tylko powiedzieć że wszystko
przed wami. Oto początek koszmaru. Nadciąga totalna zagłada, a ja jej nie powstrzymam. Mogę tylko
próbować. A kiedy opadnie kurz zobaczę obrzydliwe miejsce. Przekonam się że Nowy Jork jest
piekłem na ziemii gdyż dziesięcioletnia dziewczynka nie może obejrzeć swojego ulubionego
problemu. Ale ja to zmienię. Choć to niemożliwe. Wiem że nie wierzę w ludzi ale to może być ostatnia
rzecz jaką w życiu zrobię. Reszta zależy od was. To miasto jest jaskinią rozpusty. A ten film to
arcydzieło choć nie mam pojęcia o co w nim chodzi.
Twarogiem rzuciwszy w otchłań przełęczy
rolnik Zenobiusz do pługa powrócił
nad groblą rozpaczy rogala pomęczy
kaszę z omastą wcześniej wymłócił
O gnuśne imadła karmione pomiotem
wszeteczne zakusy stroicie w tę stronę
wszędobylski bycie o duszy rozdartej
w czwartek na deser podajemy tartę
Więc jaki morał wynika z nonsensu?
Pisz chociaż z sensem gdy piszesz bez sensu.