Szkoda, że nikt o nim nie pamięta i nawet tematu żadnego nie ma. Bardzo fajny aktor!
Podobny zwłaszcza do tego foto na tej str. do Timothy Daltona.
Przystojny i prawdziwie męski mężczyzna, takich teraz nie ma...
Szkoda że mało wypromowany przez kino.
Dokładnie! Wielu nieudaczników z marnym wyglądem i mniejszym potencjałem aktorskim się wypromowało, a on jakoś nie miał szczęścia. A szkoda!
Pasował na Super-Mana sylwetkę i wzrost miał idealną http://4.bp.blogspot.com/-06AgBb2udio/VVqs73QhXsI/AAAAAAACtIk/N3VyYAfPyDA/s1600/ clint3.jpg - Szkoda że nie miał okazji.
Bywa też tak, że wizerunek aktora/aktorki jest tworzony przez wytwórnię filmową i tutaj można podać przykład Marilyn Monroe. Wracając do tematu Clinta, to jak film poleciłbyś jako pierwszy do obejrzenia czy jednak zaproponujesz "Parszywą dwunastkę", czy może będzie to mniej znana produkcja?