...ale mam jakieś nieodparte wrażenie ze HIMYM oglądam głównie dla niej...
dokladnie takie samo odczucie. Nie chodzi mi tylko o urode ale i rozwoj charakteru jaki gra. Moim zdaniem jest to najbarwniejsza postac serialu. Barney jest najzabawniejszy ale zawsze jest ... Barney. Natomiast Robin to postac pelna wszystkiego, od naprawde zabawnych gagow po powazne sceny. Powiem tak, Robin zawsze potrafi zaskoczyc i rozbawic. Jest swietna.
tylko czasami mam wrażenie , ze jej postać budowana jest trochę niekonsekwentnie a poszczególne przymioty jej charakteru pojawiają się niejako "na potrzeby chwili" danego odcinka- w sumie jakoś mi to specjalnie nie przeszkadza bo zawsze gdy taka niekonsekwencję zauważam powtarzam sobie ze to sitcom i być może taka jest konwencja pisania scenariusza. No ale jak pisałem- w takiej konwencji i tak kocham ją miłością beznadziejnie platoniczną ;-)))
Tak, potrafi zaskoczyć tym kogo teraz kocha na prawdę? Kevina, Teda, Barneya?? A odpowiedź jest nieunikniona- Marshalla !! Też odczuwam piękno tej cichej, zakazanej miłości...
Urodę ma, ale nie w moim typie. Podoba mi się to, jak kreuje swoją postać. Naprawdę stworzyła charakterystyczną postać.
Najsłabsza jest chyba Lily.