Nic do niego nie mam, ale jego rolę, że tak powiem "zamulają".
Przykład prosty. Chociażby rola w filmie "Aleksander". Kompletnie mnie nie przekonał do siebie i uważam, że nominacja do Złotej maliny jak najbardziej słuszna. W tym filmie trzeba było być stanowczym, mocnym grać emocjami a Farrell według mnie tego nie zrobił.
Cenię go jednak za rolę w "Intermission". W tym filmie bycie takim "zamułem" było wręcz wskazane. I myślę, że w końcu jego karierze nadszedł przełom. Film "Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj" w jego wykonaniu mi się bardzo podobał. Jak mówiłem nic do gościa nie mam i mam nadzieję, że będzie coraz lepiej..
Na razie jest dla mnie "tylko" dobrym aktorem.