Bardzo odpowiada mi gra Colina. Jest ascetyczna, zrównoważona i wierzę mu bardziej niż bandzie hollywoodzkich aktorów. Jego mimika a raczej jej brak jest fantastyczny. To ewidentnie charyzma, po prostu charyzma i naturalny talent. Zauważcie, że ten aktor według powszechnej opinii jest tylko przystojny, nie jest jakimś wypolerowanym pięknisiem- a kobiety się na jego widok rozpływają. Nie dziwię się, ponieważ hipnotyzuje miękkim, głębokim spojrzeniem. Trzeba też przyznać, że umie dobierać role i rewelacyjnie umie się w nich odnależć. Chciałabym go jednak kiedyś zobaczyć w jakiejś zdecydowanie trudnej, nietypowej roli na miarę Benicio w las vegas Parano bądż Christiana Bale w mechaniku. Ciekawe czy sprawdziłby sie w tak ekstremalnych rolach. Nie mówię, że role, któe zagrał do tej pory był łatwe, ale..... :-)