Daisy Ridley

Daisy Jazz Isobel Ridley

7,7
22 104 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby Daisy Ridley

a ta jak wiadomo zmienniczki jeszcze nie potrzebuje:-)
Daisy jest fantastyczna jako Rey.
Szkoda jej - bo usiłuje trzymać ten film za pysk, ale tego pyska nie ma.
W istocie nie wiadomo o co w nim chodzi.
Punkt wyjścia jest tu kompletnie niezrozumiały.

Dlaczego Republika jest w jeszcze większej rozsypce niż Imperium po końcowym tryumfie w "POWROCIE JEDI"?
Imperator został przecież zgładzony, Darth Vader przeszedł na jasną stronę mocy, tymczasem tu wmawia mi się, że Republika chyli się ku upadkowi pod naporem jakichś niedobitków Imperium.
Co to za absurd?

I dlaczego Republika wciąż potrzebuje partyzanckiej armii Rebeliantów?
Przecież po zwycięstwie nad Imperium to ona odzyskała władzę nad Galaktyką i nie potrzebuje już Rebelii.
O co tu chodzi?

Film jest słabiutki także z innych powodów.
Nie chodzi nawet o to, że jest WTÓRNY (choć jest i to w skalach niezmierzalnych: to naprawdę kolejny film o Rebeliantach, którzy w imieniu Republiki walczą z nowym Imperium i... kolejną Gwiazdą Śmierci), ale o to, że jest zwyczajnie pozbawiony energii, MOCY. Ale przede wszystkim - fantazji.

Dziwi to tym bardziej, że napisał go znamienity scenarzysta Lawrence Kasdan ("Żar ciała"), a wyreżyserował utalentowany reżyser, J.J. ABRAMS (podpisał wcześniej znakomite "Mission: Impossible 3", tryskające energią i wywrotowe nowe "STAR TREKI" i wzruszającą "Super8"). Nie bez powodu do reżysera przylgnęło już, zasłużone niestety, przezwisko JAR JAR ABRAMS.

Co za zawód.

To najsłabsze "Gwiezdne Wojny" z... całej serii i... najmniej efektowne, co jest zwyczajnie obciachowe. W istocie to technologiczny szmelc.
Nie ma tu wojny, nie ma bitwy, są co najwyżej potyczki, a i te dość niemrawe.

Nie ma mocy.

Jeszcze taka oto refleksja na koniec.
Najsłabsze z dotychczasowych "MROCZNE WIDMO" (głównie z powodu Lisiomordego Jar Jar Binksa) posiadało pewne znamiona dawnego geniuszu George'a Lucasa: fantastyczny czarny charakter Darth Maul, hipnotyczna porcelanowa gejsza Padme Amidala, świetne pościgi na pustyni, a przede wszystkim fenomenalny pojedynek Qui Gon Jinna i Obi Wana z Darthem Maulem oprawiony niezapomnianą muzyką Johna Willimsa).

Widać moc jest tam, gdzie gra muzyka.
https://www.youtube.com/watch?v=Y29EWY-PInc

AutorAutor

Ale też podobna do najseksowniejszej kosmitki w historii kina, tj. do Mathildy May ("Siła witalna").

Naga, nieskrępowana uroda Mathildy May jest tam tak obezwładniająca, że pozwala wybaczyć filmowi "LIFEFORCE" wszystko.
Wielkie piersi i pupa Matyldy, przy proporcjonalnie niedużej budowie ciała, ogląda się z prawdziwą przyjemnością.
Sfotografowano je z taką miłością, że wprost nie można oderwać wzroku. Urzeka ta staranna cierpliwa kontemplacja tego przepięknego ciała. Być może jednego z najpiękniejszych w historii kina w ogóle.

Mathilda May - to Inkarnacja Daisy Ridley, a zwłaszcza Hayley Atwell

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones