Podobał mi się jego Edward w "Sense and Sensibility". Chyba nawet bardziej niż wcześniejsze interpretacja tej postaci Hugh Granta. Nie wiem, na ile była to inwencja i talent aktorski Stevensa, ale jego Edward jest dużo bardziej męski, zdecydowany i mniej ciapowaty niż Edward Granta. A do tego młodszy i bardziej przystojny! ;P
Co racja, to racja. Edward Granta był właśnie strasznie ciapowaty i zupełnie nieksiążkowy. Dan Stevens dał nam w końcu Edwarda, dzięki któremu filmowe historie obu sióstr śledzę z równym napięciem i przyjemnością (może nawet z przechyleniem szali właśnie na parę Elinor+Edward). Bardzo udany serial.
Mi też to wydanie Edwarda o wiele bardziej się podobało. A już na pewno jest przystojniejszy od Granta. Warto jeszcze go zobaczyć w Downton Abbey. Bardzo fajna kreacja zarówno Stevensa, jak i reszty obsady. Do tego ciekawy pomysł na serial. Polecam!