No proszę, na pewno nie rozpoznałabym w nim teraz głównego bohatera ''Goodbye Lenin". Widziałam go ostatnio w dwóch filmach,w których z sukcesem kreuje podobne role - ''grzecznych" i ''dobrze ułożonych'', ale bezwzględnych wojskowych (''In tranzit" i ''Bękarty..."). Trzeba przyznać, że w rolach mundurowych jest mu bardzo ''do twarzy''. Potrafi odegrać taką specyficzną, groźną uprzejmość łączącą nienaganne maniery i opanowaną wściekłość (scena kinowa z Shosanną). Oby tak dalej...