Daniel CraigI

Daniel Wroughton Craig

8,3
65 000 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Daniel Craig

craig jest najlepszym bondem, bo jest najbardziej realny, komu odpowiada fantastyczna konwencja moonrakera, czy śmierć nadejdzie jutro, to ma żeczywiście problem, nowy bond to zero gadżetów i nnych dupereli, jest za to determinacja i skuteczność w działaniu, nie potrzyta ironią jak u moore'a i bez gładkości brosnana, a co do klasy, to jak dla mnie gość wymiata, nie wiem jak niektórzy oglądali casino royal bo akurat tam widać że gość klase ma i to nieprzeciętną, n o i wygląda super wkońcu jak prawdziwy facet ;) pozdrawiam fanów craiga

korowiow80

podpisuje sie rekami i nogami :) najpeszy bond

korowiow80

Najlepszy Bond? I co powiesz jeszcze? Ciepło jest?

Stranger

Zgłupial czy w pape chce zarobic? Nie podoba sie to nie ogladaj, nie podoba sie to zamknij klape..

chriseek

Nie powiedziałbym że najlepszy , na pewno inny . W serii przygód 007 z Danielem Craigiem w roli tytułowej , brakuje trochę ironii z Bondów z Rogerem Moorem , luźnego podejścia do życia i do służby Connerego . Według mnie 007 w wykonaniu Craig'a jest za sztywny , ale jest to wina bardziej scenariusza niż aktora . Według mnie najlepszym Bondem był i zapewne długo będzie Sean Connery .

chriseek

Nie ma i prawdopodobnie NIGDY nie będzie lepszego Bonda od Wielkiego Sir Sena Connery'ego. To jest legenda, opoka, na tle której Craig wygląda co najmniej zabawnie.

Stranger

Oczywiście SeAna. To była literówka, ale wolę się poprawić, coby jakieś dziecko się mnie nie czepiało. ;)

Stranger

Stary dziad juz jest idzie nowe! Connery nie pasuje do dzisiejszych wymagan. Sean to cienias, Bondowy przyglup i bawidamek. Craig to twadziel. Wszystko w temacie!

chriseek

Connery też był twardzielem, ale miał jednocześnie klasę i styl. Craig ma elokwencję godną Rambo, a z twarzy to on prędzej przypomina przygłupa niż Connery. Zresztą rozmawiam pewnie z osobą, dla której "wszystkie Bondy były do dupy póki nie pojawiło się CR". Bo inaczej nie da się zrozumieć braku uznania dla kreacji Connery'ego, która dla fanów serii stała się wyznacznikiem jakości i punktem odniesienia dla kolejnych aktorów.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
chriseek

Cóż, masz prawo do swojego zdania jakie by ono nie było.

Stranger

ojej czyzby dziwny poczul sie urazony? cos wrazliwa jestes malenka buhehehhe

chriseek

Wiesz, mam wiele ciekawszych zajęć niż rozmowy z dziećmi neostrady. ;)

Stranger

no nie bocz sie, lubie takie zadziorne, brrrrrr... jak mnie to kreci

korowiow80

ja popieram ze 'debeściak' to był Sean, na druguim miejscu u mnie jest Timothy dalton,ale to chyba bardziej przez jego urode mi sie podoba :D
Ten Craig to wyglada jak sierota jakas, nieudacznik i wogle, i ma smieszne odstające uszy :P Zapewne ktoś mi tu dofasoli za to xD...

korowiow80

może nie dofasoli :P miom zdaniem wyglad craiga to plus w nowej konwencji, która rezygnuje z wizji eleganckiego, głatkiego i jak to ktos wcześniej zauważył, ironicznego bonda ;) to tylko moje zdanie, nie twierdzę że sean jest do kitu, jest swietny ale w tej starej konwencji, w nowej by sie chyba nie sprawdził, to ze twierdzę ze craig jest najlepszym bondem to tylko moja jak najbardziej subiektywna opinia, dyktowana głównie wrażeniem jakie zrobilo na mnie casino royal :) ze starych chyba najbardziej lubię ośmiorniczkę :D i diamenty są wieczne, pozdrawaim

korowiow80

Choć z początku byłem nastawiony sceptycznie do Craiga, po obejrzeniu nowych filmów z 007 jestem nastawiony bardzo pozytywnie - sądzę, że aktor wpisuje się świetnie w nową konwencję serii. Bond z "Casino Royale" czy też "Quantum of Solace" to postać znacznie różniąca się od agentów oglądanych wcześniej i moim zdaniem jako "nowy" Bond Daniel Craig sprawdza się świetnie. Mimo zmian, wiele stałych elementów serii pozostało bez zmian - nasz agent pozostał eleganckim, cynicznym bawidamkiem - szczególnie w "Casino Royale".

Stwierdzenie, że "Craig zepsuł Bonda bo jest brutalny etc. etc." jest wg. mnie całkiem od rzeczy. Przede wszystkim sam aktor nie ma praktycznie żadnego wpływu na to, czego dokona postać, czy będzie brutalem czy też uroczym amantem - od tego jest scenariusz. Więc jeżeli już narzekamy na nowego Bonda, nie zwalajmy winy na Craiga. Jedak wg. zarówno scenariusz, jak i rola wymienionego aktora zasługują na pochwałę.

A co do poprzednich Bondów - jestem wielkim zwolennikiem Connery'ego, który jak sądzę poradził by sobie w roli nowego Bonda równie dobrze jak Craig. Nieporozumieniem jest dla mnie Brosnan i Dalton, Moore'a oceniam średnio. Po obejrzeniu "Quantum of Solace" z niecierpliwością oczekuję na ostatnią część trylogii, z Craigiem w roli głównej :)

użytkownik usunięty
inth

Ale zrozumcie ze Dalton i Craig sa NAJbardziej zblizonymi Bondami do ich literackich odpowiednikow, a wg. mnie, to chyba jest wazniejsze. Pozatym kto twierdzi, ze on jest sztywniakiem przeoczyl chyba scene z CR w ktorej to La Chiffrre "drapie go po jajach". Poprostu on gra czlowieka, ktory do ukonczenia misji dazy po trupach, zwlaszcza w ostatniej czesci, gdzie jego krucjata, mimo tego, ze jego nie dalo sie zabic, bardzo mi sie podobala.

I uwierzcie mi, rok temu to robilem, i w tym roku tez to robie... ogladam stare Bondy w poniedzialki bo kocham ta serie, poprostu uwazam, ze ta nienawisc co do Craiga jest nieuzasadniona bo mozna miec owszem wlasne udpodobania, bo mnie np: najbardziej Moore sie podobal, choc do Connerego kurcze tez nic nie mam, ale jego Bond jest tak naprawde... najbardziej Bondowy (biore pod uwage ksiazke). To wasz blad ze na sile chcecie go upodobnic do Seana. To nie jest seria o nim, tylko to James Bond, fikcyjna postac literacka, jest protagonista!

Nikt na siłę go nie upodabnia do Seana. Ja tylko sądzę, że porównywanie Bonda Craiga do wybitnej i ponadczasowej kreacji Connery'ego jest nie na miejscu.

Stranger

jak to nie na miejscu, trzeba ją porównywć, bo to również Bond, moim zadaniem Craig bfroni się świetnie w konfrontacji z, jak to nazwałeś "wybitną" kreacja Seana ;)

korowiow80

Chodziło mi o to, że stawianie Craiga przed Seanem to naprawdę dla mnie duża przesada. Bondem wszechczasów jest Connery i niech tak pozostanie. ;)

Stranger

a dla mnie bez sensu jest robienie konkursu, kto zaś najlepszym bondem był, wszak chodzi głównie o preferencje widzów, nawet george lezenbee (przepraszam za pisownie) ma napewno swoich fanów ;) pozdrawiam

Stranger

Ja absolutnie nie stawiam Craiga przed Connerym, ten drugi to klasa sama w sobie, ale niestety upływ czasu działa i na aktorów. Po prostu chciałem zwrócić uwagę, że nie rozumiem nagonki na Craiga, który moim zdaniem sprawdza się w roli dobrze. Tyle ode mnie, zdrawim :)

Stranger

tak tak jeszcze leseczke mu zrob i bedzimy wiedziec ze za SC dasz sie pokroic

chriseek

<nie karmić trolla>

Stranger

przeciez jesz mi z reki malutka, pokaze ci to to meski rozmiar :P

chriseek

ale z was buce, nie potraficie rozmawaić jak cywilizowani ludzie? żałosne