jego największy konkurent... Hmm Leoś ponoć stworzył ostatnio u Scorsese rolę życia, ale to raczej
nie zmieni, że jest aktorem może nie półkę, ale półeczkę niżej na pewno. Phoenix ostatni zaczął
ciekawie dobierać rolę i pokazuje swój potencjał. Także Norton po latach posuchy odżył u
Andersona, może tak samo będzie z Ralfem. Jeszcze jest Spacey, który nie dostaje ról na swój
potencjał. Muszą się trochę wziąć za robotę, bo Danielek w czasie tworzenia postaci se pomyśli, że
po cholerę grać na 100%, jak wystarczy 60...