Niedawno na forum czytalem zalacych sie ludzi, krzywo zapatrujacy sie na zdolnosci aktorskie DDL, ze slaby i UDAJACY aktora inkryminowany gra ZA MALO, w filmach mierzonych POD OSCARY a ponadto - odnoszac sie zapewne do jeszcze innego przekonania uargumentowane tym, ze aktor nie WYBRZYDZA a GRA - zalili sie ci zalacy, ze nie SZMACI sie.

Otoz Azjaci z dalekiego wschodu juz wtedy wiedzieli, ze Daniel Day-Lewis to tylko zabojczo przystojny rzemieslniczek. Zeby uscislic: Z cala pewnoscia byl okres, w ktorym wylewali swoje zale na niego, zanim to sie stalo modne. Ale przestali sie zalic krotko po tym, jak sie zeszmacil ku ich radosci.

Wybacz, ale nic nie zrozumiałam z twojej wypowiedzi. Twierdzisz, że DDL to "przystojny rzemieślniczek" i że "się zeszmacił" czy raczej wręcz przeciwnie?

Wrecz przeciwnie raczej.

Nasmiewam sie tylko z paru osobliwosci gloszacych, lekko desperackie i zgoraczkowane chyba, poglady deprecjonujace umiejetnosci Daniela. Ktore, nota bene, nasilily sie po zeszlorocznym cyrku oscarowym.

Nie zebym uchybial wszystkim, ktorym sie zechce wylewac na forum publicznym czare krytykanctwa (podkreslam to slowo) - niech se beda i sie dobrze bawia, nie stane im na przeszkodzie. Omijam ich szerokim lukiem, bo piaskiem potrafia rzucac ze wszech stron, poza wytyczone granice piaskownicy. Pozwolilem sobie jednak od dnia przedwczorajszego wen wkroczyc, choc niewatpliwie szybko umkne.
Cenie sobie Lewisa wysoko, choc za wielkie i cudowne objawienie aktorskie go nie mam - tej metki mu nie przypne, chocby z tej racji, ze nie mial dotychczas szansy, lub nie chcial, wystapic, dajmy na to, w komedii. Jest to krytyczna (i to slowo podkresle) uwaga. Uwaga "udajacy aktor" jest nie tyle krytykanctwem, co jakims dziwolagiem jezykowym, imho.

znowu żeś się naćpał !Matka wie że ćpiesz ?

Piszac "znowu", zakladasz, ze mnie znasz, matke moja przynajmniej przelotnie. Nie wiem doprawdy, dlaczego sie do mnie zwraczasz jak do znajomka, ale wcale mi sie to nie podoba.

no PRZELOTNIE twoja matkę poznałem. Pozdrów ją :)

Czyli nie tylko ja nie wyłapałam sensu tej wypowiedzi? :D

DDL to definicja przeciwieństwa słowa "rzemieślnik".

Pewnie japońską i pewnie dlatego, że dużo płacą, a w Stanach nikt tego nie będzie oglądał.