Takie pytanie mi się nasuwa a mianowicie za co on jest tu na 15 miejscu jako aktor spośród wszystkich jeśli zagrał przez ostatnie 10 lat w 9 filmach?A niektóre z nich to nie arcydzieła przecież.Na kolejnych miejscach za nim są aktorzy lepsi od niego,grający dużo więcej i w mocniejszych tytułach.
A to chyba nie za ilość ról się dostaje nagrody i jest się na tym czy innym miejscu w rankingu ani za zagranie w dobrym filmie, tylko za jakość grania konkretnej osoby, nawet jeśli ogólnie film nie rzuca na kolana :)
Właśnie tym większy szacun za ilość zdobytych nagród (i zasłużenie na 15. miejsce), mimo że się rzadko gra. Jak zaczniemy układać rankingi po ilości produkcji, w których się wzięło udział albo za sam udział w dobrych filmach niezależnie od indywidualnego poziomu gry, to dobrze na tym nie wyjdziemy raczej :D
pzdr
Składa się tak wiesz że akurat wystarczy sprawdzić to iż aktorzy w top 10 wszyscy najlepsi na świcie dużo grają.Mają zaplanowane role na 2015/2016 rok i są to panowie sędziwi dość już.Jakoś dają radę i nie sądzę by Hopkins,De Niro,Freeman czy Pacino robili to bo kasy potrzebują.Są po prostu najlepsi na świecie i mają power i jaja mimo swojego wieku by grać.A ten Lewis to jakiś leń patentowy nie aktor z 15 pozycji rankingu,grać powinien a nie na dupie siedzieć.Jasne zawsze można się zasłaniać tym że to rola nie dla mnie,a to scenariusz mi ni odpowiada...w nieskończoność tak.Ale aktor na tym poziomie gra i tyle w temacie.
No dalej mnie to nie przekonuje :D Myślę, że sądzi o różnicę w naszym pojmowaniu, co dobry aktor robić powinien. Ja mam podejście chyba podobne do samego sira DDL, tzn. nie liczy się dla mnie ilość, tylko jakość. Nie będę uważała za lepszego aktora, który gra więcej, ale mniej mnie przekonuje jego gra. Jasne, że wolałabym, żeby grał częściej, bo prawie każda Jego rola to uczta dla moich oczu :D ale mała częstotliwość występów, w moim odczuciu, niczego Mu nie ujmuje.
Kwestia rankingów i tego typu ocen ze swojej natury jest subiektywna. Dyskusje kto jest lepszy, a kto gorszy nie prowadzą do niczego konkretnego, każdy raczej i tak zostanie przy swojej opinii, ewentualnie po drodze obrzucając innych błotem, jak widzę w dalszej części dyskusji. Tylko po co?
Swoją drogą, nieco z mojej działki naukowej, są nawet badania/analizy na temat profilu czy cech/zachowań ludzi wybitnych (np. artystów, naukowców) i najlepsze osiągnięcia mają.....tadam!....ci, którzy poza swoją zasadniczą działalnością artystyczną/naukową, mają inne zajęcia w swoim życiu, nie koncentrują się tylko na tym, na czym "powinni", ale mają od tego odskocznię. I dokładnie tego jest dla mnie przykładem sir Day-Lewis :) Facet ma ileś tam rzeczy, którymi się zajmuje w życiu (motory, stolarstwo, czy o czym tam jeszcze wspomina w wywiadach), i jak na moje, wychodzi to na dobre Jego grze :D Bo potem wraca do filmu i gra tak, że wbija mnie swoją grą w fotel. Hipnotyzuje. Z żadnym innym aktorem mi się tak nie zdarza.
Ale wszystko to jest w 100% subiektywne. Warto o tym pamiętać, zanim się wejdzie w średnio sensowną kłótnię o to, kto lepszy :)
Pozdrawiam.
Przeczytałem i napiszę że Twoje argumentowanie mnie przekonało w pewnym stopniu co jest miłe :)Masz sporo prawdziwych argumentów i racji.Osobiście może nie jestem osobą która Pana D.D Lewisa uważa za aktora na poziomie rzeczonych Panów z top 10 tutaj ale byłbym idiota gdybym zaprzeczał rzeczom o których pisałaś,a są one prawdziwe.Moim zdaniem Pan D.D Lewis plasuje się około końca drugiej dziesiątki aktorów najwyżej.Ale jak sama napisałaś jest to moja subiektywna i osobista ocena dlatego podjąłem ten temat.Zresztą w wielu dyskusjach jakie podejmowałem tu do tej pory na temat Filmwebowskich rankingów przeważa ogólna ocena forumowiczów iż są one delikatnie powiedziawszy nie adekwatne w wielu miejscach.Na przykład w porównaniu do IMDb są jakby z kosmosu.Tak więc dziękuję za krótką acz konstruktywną konwersację(nie to co z chorym panem Zimermanem który to ma skrajne poglądy i ludzi,społeczeństwo ma za bydło)jaką z Panią odbyłem i życzę D.D Lewisowi by znalazł czas i grał.
Aktorem lepszym od kogo kto jest wyżej od niego w rankingu np.?Może od Pacino,De Niro,Freemana lub Hopkinsa co?Ha,ha,ha nie rozśmieszaj mnie o.k
Nie znam osobiście i nie ubliżam panu,czy musi pan w naszej konwersacji na temat tego aktora uciekać się do obraźliwych zwrotów w stosunku do mnie.Daje pan w ten sposób przykład najgorszy,że jest pan kolejnym portalowym chamem bez ogłady w słownictwie w stosunku do obcych ludzi.Na dodatek jest pan anonimowy i bezkarny ponieważ nie mogę na żywo pokazać panu co sądzę o nazywaniu mnie "gnojkiem" a mam 38 lat.Tak więc zgłosiłem pana wypowiedzi do moderatora by tą sprawę sprawdził.Czy ja pana wyzywam,obrażam?Od Żydów,Homoseksualistów,czy innych?Nie ponieważ mam więcej klasy od pana w konwersacji i nie muszę uciekać się do wyzwisk pod adresem obcych ludzi.Szczere współczuję słownictwa bez względu w jakim wieku pan jest.Smutne.
Przykro mi ale z ludźmi nie potrafiącymi trzymać nerwów na wodzy,niestabilnymi emocjonalnie i chamami którym łatwo przychodzi z powodu anonimowość internetowej obrzucanie wszelkim błotem i wszystkim co im tylko chora osobowość na język przyniesie nie mam przyjemność konwersacji na żaden temat.Jest pan zwykłym Impertynentem panie Zimerman i tyle w temacie.
Tak ja wiem że lubi pan nazywać ludzi obcych i społeczenistwo plebsem,czy plebejuszami...to właśnie wszystko o panu mówi.Tylko pan panie lepszy też jest społeczeństwem i plebsem tak się składa dla innych.Trochę pokory i dystansu do siebie życzę.
Nie każdy człowiek powinien mieć możliwość głosowania w wyborach???A no to teraz to już wszystko zrozumiałe w 100%Jest pan niespełna,ale jazda.
Przecież Freeman to aktorska miernota do kwadratu.
De Niro gra słabiutko od lat,Pacino lepiej ale dalej poniżej swoich możliwości, Hopkins to samo.
Depp Di Caprio czy Downey Jr to aktorzy zaledwie dobrzy.
Ten stary ranking był niewiele warty ale nowy to już kompletnie bezużyteczna lista.
nawet szkoda się od niej odnosić.
nie zgodze sie tylko co do dicaprio. gosc ma wiele swietnych rol, stawianie go obok downeya czy deppa, a tym bardziej nazywanie go "zaledwie dobrym" to dla niego obraza. zresztą możnaby wymienic całą wspólczesną filmografie de niro, downeya, deppa, pacino a i tak byłoby to gorsze od jednej roli di caprio w takim np "co gryzie gilberta grape'a"
moj boże przecież day lewis to jeden z najlepszych aktorów na świcie i w historii kina
to jest tak jest on potem długo długo nic potem kto kogo woli