David Carradine

John Arthur Carradine

7,7
6 522 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby David Carradine

Zmarłemu należy się szacunek, a nie chamskie epitety.
Zastanawiam się, jakie własne frustracje leczą ci, co anonimowo obrażają wszystkich naokoło?
Nawet jeżeli Carradine zakończył żywot podczas zabaw seksualnych (swoją drogą 72 lata i jeszcze mu się chciało eksperymentować, wow!), to jeszcze nie powód, żeby się z niego nabijać.
A jeżeli naprawdę popełnił samomójstwo... albo, co gorsza, ktoś mu w tym "pomógł"? Czy z tego też wypada się naigrywać?
Dla mnie był wyjątkowym aktorem; z bardzo wyrazistą osobowością i własnym, zawsze rozpoznawalnym stylem.
Co prawda grał w czym podleci i zbyt często pojawiał się w podrzędnych produkcjach, ale wśród niemal 200 filmów, które nakręcił, są też takie perełki, jak: "The serpent's egg", "The silent flute", "The long riders", "Lone Wolf McQuade", "Deathrace 2000", "Boxcar Bertha", "Bound for glory", "Six against the rock" i oczywiście "Kill Bill".
Dla Tarantino był postacią kultową i wierzę, że dla tysięcy innych kinomanów również. Dla mnie na pewno...

użytkownik usunięty
snake

jasne ze nalezy sie szacunek za twórczosc , ale sposob w jaki umarl nadaje sie do nagrody darwina. i to nie bylo samobojstwo. po prostu ciut przesadzil. ale wiadomo R.I.P.

użytkownik usunięty
snake

Niektóre teksty tutaj są rzeczywiście chamskie i gówniarskie, ale niestety usprawiedliwione. Mówcie co chcecie o dorobku i szacunku dla zmarłego, ale taka śmierć to dno. To po prostu za duży obciach, żeby się dało o tym nie pamiętać. Facet udowodnił, że na reputację pracuje się latami, a traci w każdej chwili. Teraz świat zapamięta go nie jako utalentowanego aktora, który nie poszedł w komercję, tylko jako starego prewera, który powiesił się za jaja. Nagrodę Darwina ma w kieszeni.

użytkownik usunięty

edit: miało być "w jednej chwili" i "perwera" - chochlik klawiaturowy

Powiem krótko po postach widzę, że nic się nie zmieniło. Jest David jest zadyma:D Ja tutaj nie widzę żadnej nagrody Darvina. Niby za co? W ogóle nic nie wiadomo o jego śmierci. Nagrodę mógłby dostać jakby się sam udusił podczas zabawy, ale jak po prostu umarł to nie kumam. W sumie okoliczności śmierci nic jak dla mnie nie zmieniają, bo podejrzewam że inni wasi ulubieńcy holywoodu robią gorsze rzeczy.

snake

Rzeczywiście, z żalem muszę przyznać, że drodzy forumowicze po raz kolejny pokazali, iż są niczym więcej jak tylko niedojrzałym plebsem o emocjonalności, wrażliwości, empatii i kulturze sięgających zera absolutnego. To czy Carradine popełnił abstrakcyjnie wyszukane i makabryczne samobójstwo (w co osobiście bardzo wątpię) czy został zamordowany przez gang tajskich prostytutek-transeksualistów, nie zwalnia nikogo z okazania mu szacunku - nawet jeśli nie jako zasłużonemu aktorowi, to przynajmniej jako człowiekowi.
Rzygać mi się chce, kiedy czytam wasze wypowiedzi, w których każdy z chorą fascynacją i podnieceniem godnym wyposzczonego gimnazjalisty podkreśla, że "to ten facet co powiesił się na jajach".
Powinniście się leczyć.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
rhotax

Konkretnie napisane z małymi wyjątkami - 1) na szacunek się nie zasługuje, bo określenie ZA-SŁUŻYĆ odnosi się do sługi, czyli niewolnika. Rzeczywiste stwierdzenie brzmi, że "na szacunek trzeba sobie ZAPRACOWAĆ!" Służenie czemuś/komuś nie jest godne i jest związane z wymyślonym systemem. Praca nad sobą jest godna!
2) Śmierć marionetki systemu nie ma znaczenia, ponieważ system kreuje i system zabiera- nikt nie zna prawdy, więc nie da się w tym przypadku oceniać po śmierci jak to napisałeś.
3) Zgodzę się, że w życiu nie należy "służyć" jakimkolwiek autorytetom - jest to wbrew prawom natury i za to spotyka sroga kara.
4) No i nie należy używać wulgaryzmów - jest to język ludzi o niskim poziomie świadomości i ludzi bez wiedzy -służy do przeklinania siebie i innych, niszczenia tożsamości rasowej.
Pozdrawiam.

snake

Dowiedziałam się dzisiaj w jaki sposób i w jakich okolicznościach zmarł Carradine, myśłałam, że to niesmaczny żart dlatego postanowiłam zasięgnąć informacji na necie.
Zmarłemu (który nie ma już szans na obronę) może i należy się szacunek trudno jednak nie zauważyć, że akurat ten denat wybrał się poimprezować do Tajlandi gdzie ludzkie życie jest wyjątkowo tanie, do prostytucji zmusza się nieletnich, kwitnie handel żywym towarem i organami do przeszczepów. Powszechnie wiadomo, że panowie, którzy jadą na seks do Tajlandii mogą liczyć na coś więcej niż zwykły numerek czy zabawę seksualną, w tym konteksie jego śmierć wzbudza we mnie niesmak. Gdyby faceta znaleźli w takich okolicznościach w hotelu w Beverly Hills dużo lepiej bym to przyjęła.
Dorobek D. Carradine'a nie jest mi szczególnie znany (najlepiej kojarzę go z Kill Bill), o ile pamięć mnie nie zawodzi grał najczęściej w trzeciorzędnych filmach klasy B; zaliczył jeszcze nienajwyższych lotów, ale podobno kultowy serial gdzie grał mistrza kungfu. Jak dla mnie żadna z niego postać kultowa, ale każdy ma swoich idolii, dla miłośników filmów kungfu jest nim Carradine.
Niech mu ziemia lekką będzie, ale szczerze powiedziawszy śmierć miał wyjątkowo brzydką. W okolicznościach jego śmierci można doszukać się aspektu komicznego, ale to raczej kategoria czarnego humoru, chyba nikt ani za życia ani po śmierci (choć zapewne teraz jest mu już wszystko jedno) nie chce w taki sposób zostać obnażonym.

Wilczyca_9

Prosze o linka bo ostatnio jestem leniwy pozdrawiam

Wilczyca_9

Mam takie samo zdanie

snake

Zgadzam się, że David Carradine to aktor bardzo dobry i wszechstronny. Można by powiedzieć, że należy do czołówki aktorów, których darzę sympatią. Mojego zdania nie zmienią nawet te wzmianki nt. jego preferencji seksualnych, które mogły się przyczynić do tego, iz kopnął w kalendarz. Życie seksualne to sprawa prywatna i nikogo nie powinno obchodzić w jaki sposób się człowiek zabawia. A co poniektórzy to niech kompleksy i frustracje leczą gdzie indziej. Pozdr.

snake

Mam nadzieję, że ten post oddaje należną mu cześć...
http://www.filmweb.pl/person/David+Carradine-47017/discussion/Trzeba+przyzna%C4% 87%2C+%C5%BCe+odszed%C5%82+w+wielkim+stylu+D-2671859
Dlaczego od razu "poeksperymentować" ? Gość miał już 72 wiosny i bogate życiowe doświadczenie. Kto wie; może to był jego ulubiony numer i w wąskich kręgach perwersów się tym tak wsławił, że nazywali to "metodą na Carradine'a" ? W każdym razie, pośmiertną tytulaturę ma jak w banku. ;D

snake

Błagam jaki szacunek? Kolo poszedł w totalny HURT.
Łapał się każdego gna kręconego w Hollywood nawet epizodycznie. Przy takiej ilości na zasadzie zwykłego pradopowodieństwa musiało mu się trafić kilka bardziej znanych ról.

snake

Na szacunek trzeba pracować, nie nabywa się go z powodu wieku.

kisha31

Sądzę że w tym wieku miał na to wywalone i chciał jeszcze się trochę zabawić. Wielu aktorów umarło czy to z przedawkowania czy z innych dziwnych akcji. Czy prywatnie był zły? Nikt z nas go nie znał.

snake

Czy był zły? No cóż, mam nadzieję, że te prostytutki były pełnoletnie i robiły to bez przymusu, bo w Tajlandii to nigdy nie wiadomo :)
Dla mnie zawsze będzie Billem, na temat innych jego filmów się nie wypowiem, bo nie widziałam, ale z tego co słyszałam to był strasznym zbokiem a zboków nie lubię bo to zwykle zwyrole i niestabilnie psychicznie ludzie, którzy świetnie udają normalnych i fajnych.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones