:) Wiesz co myślę, przecież...David Caruso przeprosił się z serialami, kiedy okazało się po głośnym odejściu z NYPD, że nie jest jednak międzynarodową gwiadzą, która może przebierać w intratnych propozycjach jak w ulęgałkach. Zmądrzał, okrzepł i teraz jest zachwycony, że ma stałą pensję i jest znany jako Horatio na całym świecie.
Mądrość przychodzi z wiekiem.
A jego gra w CSI jest, delikatnie mówiąc, drętwa. Nie umywa się do W. Petersena, w siostrzanym CSI:LV. I tak jest jednak lepszy od wielu aktorów grających w polskich tanich podróbach kryminałów :)
Wydaje mi się że nie słusznie twierdzisz że jego gra jest drętwa. David kreuje postać bardzo przekoloryzowaną i z tąd może takie odczucie. W mojej opini wychodzi mu to bardzo fajnie.
sorry ale moim zdaniem on jest nie dosc ze dretwy to i beznadziejny jak ogladam csi to zawsze ma ta sama mine...