Po pierwsze to prawie cały czas łazi w rozpiętej kurtce, którą bierze do tyłu i podpiera się pod boki, oraz okularkach, które(zależnie od sceny) albo nakłada, albo zdejmuje. W dodatku na każdego patrzy z jednego profilu.
może taki był zamiar twórców serialu, ta jego nonszalancja, czy jak to nazwać... mi tam się podoba :)
Haha. Z tego samego powodu przestałem oglądać.
Mnie jeszcze cholernie irytowało to obniżanie głosu a'la nowy Batman.
Sam motyw stania w każdej scenie jednym profilem, podpierając boki zasługuje na jakąś Malinę.
Rzadko mnie rusza jakaś postać w filmie, ale David Caruso jako Horacio doprowadza mnie do szału. :P
dołączę się do "krytyki", mina cierpiętnika, zupełnie takie same miny w każdym odcinku, zawsze wszystko wie już od "pierwszego spojżenia"... nadałby się do "Mody na Sukces"
Ale przecież to jest w tym wszystkim NAJwspanialsze, NAJpiękniejsze i tak dalej, Horatio jest ewenementem całej serii ;) Widzę jeden przykładowy odcinek (w ogóle nieważne jaki, bo przecież w każdym mamy tę samą sytuację)
Jest sprawa, cały zespół biega już wkoło zwłok, miejsca zbrodni w ogóle z mini mini szczoteczkami, laserami, miotełkami i tak dalej. Nagle w kadr wchodzi Horatio. Widoczny lekko z profilu nie racząc nas jeszcze żadną "ciętą" ripostą odgarnia poły marynarki zakładając ręce na biodra. Ze stoickim spokojem wysłuchuje od jednego z agentów mrożącej krew w żyłach historii, prawdopodobnego przebiegu wypadku. W tym czasie, lub też zaraz po mniej więcej pół minucie ciszy Horatio znikąd wyjmuje okulary i ZAKŁADA JE ( ujmuje je w obie dłonie i majestatycznie przybliża do twarzy by w końcu (!) ukazac światu swoje zokularowane oblicze) i odpowiada tajemniczo coś w stylu "it's not accident...it was a MURDER" po czym w naturalny tylko dla siebie sposób znika z kadru.
Nie wiem... Ja w CSI miami czekam zawsze tylko i wyłącznie na Horatio ;D
"it's not accident...it was a MURDER" - ten tekst miażdży :D
ja też lubię gdy się pojawia, wokół niego roztacza się taka atmosfera tajemnicy :)
No i jeszcze jego super-hiper-szybki samochód. :D Gdzieś na drugim końcu miasta coś się stało komuś z zespołu: Horatio zjawia się na miejscu już po 30 sekundach, zanim nawet ktoś zdążył pomyśleć o zawiadomieniu go...
A teksty typu "It's not an accident... it was a MURDER" powalają na kolana. I jeszcze ta mina...
Macie problemy, nie podoba wam sie to nie ogladajce, to jak gra Caruso nie zalezy od niego oszołomy,