Uwe Boll potrafił zrobić coś dobrego: Rampage. Nie arcydzieło, ale znośny, ciekawy film. Assault
on Wall Street podobnie.
Declan nie potrafi zrobić nic. Poza skonfudowaniem twórców pierwszych części Joy Ride czy
Wrong Turn, czy zwykłym pospolitym wku*wianiem, drażnieniem, irytowaniem czy swego rodzaju
prowokowaniem fanów serii powyżej.
Wrong Turn w jego wydaniu to nędza artystyczna. To nawet nie artystyczny burdel czy nieład. To
klęska nad klęskami, jakie można zrobić w swoim zawodzie.
Joy Ride 3 odpaliłem z nadzieją, że będzie to chociaż poziom części drugiej. Nie wiedziałem, kto
go zrobił. Nagle w trakcie fatalnej czołówki wyskakuje "Directed by Declan O'Brien".
Ruch bezwarunkowy, wyłączam film... ale reflektuje się co się stało, i daje mu szansę. Film się
kończy i strasznie żałuję, że poświęciłem te 90 minut na tą kolejną nędze artystyczną.
Powinny powstać petycje, by ten pan nie robił więcej filmów na podstawie ciekawych pomysłów.