Jak już to narkomanka, która ma pstro w głowie jak każda kobieta.

Ale ma też sporą szansę dołączyć do elitarnego klubu 27:)

Obecnie ludzi jest 7,6 mld na świecie. Niebawem 8mld. A do 2100 ma być co najmniej 12-13 mld.
Jest nas stanowczo za dużo. Miliard, by starczył w zupełności. Zresztą prędzej czy później dojdzie do
zagłady, bo mimo, że człowiek jest istotą stadną to tak jak każde zwierze nie lubi,
gdy wchodzi się za blisko na jego terytorium. Dlatego śmiesznie wspominać o ewentualnej śmierci jednej osoby.
Szacunek do ludzi straciłem już dawno temu.

To będzie strata dla jej fanów. Zresztą zgon artysty zwłaszcza tak znanego zawsze jest ciosem dla całego środowiska.

Sławni ludzie to największa patologia i lepiej, żeby nie mieli żadnych fanów, bo zaraza się roznosi.

Sława nie jest zła jeśli coś za tym stoi, gorzej jak są to produkty celebryckie jak rodzina Kardashianów czy Paris Hilton.

Przy rozłożeniu na czynniki pierwsze i logicznych argumentach zawsze udowadniałem wszystkim, że to siedlisko patologii z której bierze przykład reszta i zaczyna postępować podobnie.

Powiem tak. Mogę słuchać wysoko cenionej muzyki czy oglądać wysoko cenione kino, ale wolę nawet nie czytać o tych ludziach, bo mam odruch wymiotny i poczucie jaki ten świat jest żałosny.
Zresztą dam przykład. Można być kompletnym przeciętniakiem lub śmieciem. Wulgarnym prostakiem, głupcem czy kłamcą. Nawet mordercą, gwałcicielem, złodziejem, kopulować z kilkuset lub kilkoma tysiącami kobiet, w ogóle się nie starać, zdradzać, bić, poniżać, a kobiety i tak szybko i chętnie rozkładają nogi, bo ktoś taki jest przystojny/wysoki lub zamożny lub jest pewnym siebie cwaniaczkiem z dobrą bajerą lub kimś sławnym :)
Zmierzam do tego, że tym, światem rządzi próżność, egoizm i cwaniactwo. Im większa kasa tym pojawia się większe stado łatwych kobiet wokół samca. Śmieszą mnie te sprawy o molestowanie i gwałty kobiet, które siedziały cicho latami i dawały, by się ustawić finansowo i nachapać się kasą, a wyskakują po latach jako pokrzywdzone. Staram się nic nie czytać nawet poza książkami i nie przebywać realnie w siedliskach patologicznych, ale i tak czasem ktoś mi opowie rzeczy, których nie chce słuchać.
Ostatnio usłyszałem w pracy, że pewna fanka Popka wytatułowała sobie oczy jak on i oślepła na jedno oko, a na drugie grozi jej ślepota. Tacy ludzie mają fanów :)

Też słyszałem o tych tatuażach na oczach. Zresztą był też taki kretynizm jak Lady Gaga w jakimś teledysku miała takie duże mangowe oczy zrobione komputerowe to ktoś z jej fanów wpadł na pomysł że zrobi sobie też takie duże oczy operacyjnie chyba albo w jeszcze jakichś głupszy sposób. Z jednej strony to pokazuje że wielu idoli jest toksycznych a z drugiej że wielu fanów tych ludzi jest zwykłymi idiotami podatnymi na tą toksyczność. A chodzi zazwyczaj o kasę albo o kasę i jednoczesne urobienie ludzi ideowo aby można było nimi sterować i mieć władzę i kasę.
Pisałem już o lewackiej propagandzie zagranicznych gwiazd. Ale tutaj mamy polski przykład czyli przystanek Woodstock czy jak to się teraz nazywa. Niejaki piosenkarz S..ba skonfrontował się z telewizją publiczną a pewna dziennikarka z telewizji gdzie jest sama prawda nawoływała do wyjścia na ulicę i obalenia rządu. Więc niby impreza masowa gdzie chodzi o rozrywkę a okazuje się że to tak naprawdę narzędzie do politycznego urabiania młodzieży. Wy sobie tu macie darmową muzykę i trochę błotka ale przy okazji posłuchajcie sobie kogo macie popierać i kogo obalać.
Co do tego unikania patologii i informacji. Ja tego nie robię bo wtedy oznaczałoby że jestem za słaby i ten świat wygrał, pozostała mi ucieczka. A trzeba nie uciekać, mieć twardą skórę i mieć świadomość że człowiek całe życie się uczy i popełnia błędy. Ten świat to może i bagno ale dobrze mi w tym bagnie bo innego, lepszego po prostu nie ma.

po pierwsze trochę więcej szacunku do kobiet kolego a po drugie jest człowiekiem jak wszyscy i jest świadoma swojego uzależnienia do czego sama się przyznała zresztą i wspiera inne osoby z tym samym problemem, więc nie ma ''pstro w głowie'' jak twierdzisz... wkłada dużo serca w swoje piosenki i próbuje coś nimi przekazać dlatego warto posłuchać np. ''warrior'' albo ''skyscraper'', choć ja kocham ''father'' (mój tata zmarł na raka niecały rok temu) więc za każdym razem próbuję nie płakać przy tej piosence... dlatego nie mam innego zdania

tylko na co do szczęścia były jej potrzebne narkotyki i alkohol gdzie leżała nie raz na oddziale i walczyli o jej życie czy gra jest warta świeczki?