Charakteryzatorzy odwalili kawał dobrej roboty. Kojarzę tą aktorkę jako taką „dziewczynę z sąsiedztwa” powiedziałbym nawet ze chłopczycę. W większości filmów które z nią widziałem występuje w krótkiej fryzurce z lekkim makijażem (lub bez makijażu) i w skromnych ubraniach. W „Van Helsingu” natomiast zrobili z niej taką rakietę że po prostu ocieka tam seksem i nawet Kate Becksinsale przy niej wysiada. Szkoda ze nie zagrała więcej podobnych ról.