jeden z najlepszych aktorów jakich kiedykolwiek miałem okazję zobaczyć na ekranie. Wielki talent! Niewykorzystany Talent! Większość jego filmografii obejmują, niestety, jakieś zupełnie zapomniane, niskobudżetowe produkcje, kręcone głównie w latach 60/70 gdzieś w południowej Europie, lub filmy realizowane na potrzeby amerykańskiej telewizji. Trochę facet się rozmienił na drobne, gdyż po tym co pokazał nam w swoim filmowym debiucie (Baby Doll Kazana!), a przede wszystkim u Wielkiego Leone, mógł jakoś lepiej zarządać, prowadzić tą swoją karierę.
To co ten kolo odstawił w Buono, il brutto, il cattivo to najczystsza aktorska magia. Tak odbudował klimat swoją rolą, że idealnie trafił... zrobił po prostu taką akcję, że nie jesteś sobie nikogo innego wyobrazić na jego miejscu. Zbudował postać, która odpycha widza, a zarazem przyciąga go. Śmiało mogę stwierdzić, że ta rola, to najlepsza kreacja w historii kina.
Ale Wallach to nie tylko Tuco, ale i nieobliczalny Calvera z 7 Wspaniały, psychopatyczny killer z Lineup Donalda Siegela, bezlitosny generał z Lord Jima, naiwny kochaś z How to Steal a Million, zazdrosny mafiozo z Mózgu, pazerny Adam Coffin z The Deep, przebiegły Don Altobello z trzeciego Godfathera, bystry sklepikarz z Mystic River (genialny epizod!) no i wreszcie fajny dziadzia Arthur Abbott z Holiday! Jest jeszcze kilka innych filmów, które widziałem z tym aktorem; są też dziełka, które będę chciał z nim zobaczyć.
Fajny aktor, sympatyczny człowiek!
http://www.youtube.com/watch?v=IAfwXf-eEwE - kurczę, ktoś musi usiąść z nim i zrobić zapiski wszystkich jego opowieści i wspomnień, zanim zostaną one utracone na zawsze. Chyba nie ma żadnej oficjalnej biografii Eli Wallacha? Z tego co mi wiadomo, u nas nic takiego nie jest dostępne :(
Zgadzam się, wielki aktor, choć niestety nie miałem przyjemności zobaczyć wielu filmów z jego udziałem. Jednak za rolę wspomnianego przez ciebie Tuco, cenię go wyżej od wielu wybitnych dziś aktorów, jak chociażby De Niro czy Brando. Aktor faktycznie nie miał okazji wykazać się w późniejszych latach, a szkoda...
Zdecydowanie aktor legenda, wielki człowiek i chodząca inspiracja. Niedawno genialny epizod u Polańskiego, teraz - z tego co mi wiadomo - ma zagrać u Stone'a w nowym Wall Street (tzn. już zagrał!), a i jeszcze nie myśli o emeryturze. Honorowy oscar jak najbardziej zasłużony, bravo!
Co ciekawsze, zobaczyłem parę ról Wallacha z dzisiejszych czasów, i On jest niesamowity nadal gra z nieprawdopodobnym luzem, ta mimika ta gestykulacja. Coś niespotykanego za każdym razem kiedy go widzę jego postacie są sympatyczne nie sposób ich nie lubić czy podziwiać, jest to chyba jedyny aktor(lub jeden z nielicznych) który ustrzegł się na starość grania manierą aktorską przez co nie stracił na wartości.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
