nie będę próbować ani wnikać w motywację osób które krytykują Emmę Watson ani strać apelować do ich rozsądku... cóż podobno o gustach się nie dyskutuje więc i ja nie zamierzam...poruszę tylko jedną kwestie, dość istotną tka myślę...
Ale do rzeczy - jest jedna rzecz, której nikt, ale to nikt nie jest w stanie zakwestionować - z Emmy wyrosła gwiazda... wiem, wiem, że zaraz odezwą się tu perory mądrali, którzy krzykną: "Jaka tam gwiazda- kilka filmów z Harrym i jakieś niskobudżetki... - to NIC przecież..."
Pomijając domniemany odzew, jasno widać, że Emma jest i nic nie zapowiada, żeby w najbliższych latach miała utracić miano gwiazdy... i chwała Bogu, bo naprawdę na to zasłużyła. Wybiła się ze zwykłej rodziny - nie ma przygotowań aktorskich, prócz jakiś tam rolek w tatrze szkolnym, gra świetnie i co najważniejsze.... tłumy ją kochają... BRAWO! to właśnie nazywa się charyzma, duch... W Polsce dla przykładu mamy taką śmieszną sytuację, że aktorzy "rosną" w szkołach aktorów, a grają, no cóż... prócz kilku naprawdę świetnych...licho, lichoo...nędza i płacz. A tu prosze... z castingu i bosko...
A i jeszcze jedna ważna rzecz - to, co odróżnia Emmę od innych gwiazd - jej sodówka nie odbiła do głowy. Oczywiście, że się zmieniłą. to fakt, ale żeby wtopić się w życie aktora to było konieczne....

P.S.
Dla zgorzkniałych Emma-krytyków mam filmik - kilka słów Emmy do kamery - to najlepszy dowód że pozostała sobą:

http://pl.youtube.com/watch?v=oc7zXadNZCE