... doznaly laski me uszy sluchac. muza Morricone budzi we mnie niezwykle emocje - nie rozumiem dlaczego tak jest ale podobne odczucia mialem sluchajac tylko muzy williamsa z "szeregowca ryana" i "lowcy jeleni" oraz niektorych kawalkow Vangelisa. on jest absolutnie wyjatkowy, jest wielu dobrych kompozytorow ktorych muze lubie sluchac ale Morricone jakos sie sposrod nich wybija. muze pana morricone cechuje cos niezwyklego, nie umiem tego moj prosty umysl dobrze opisac ale wierzcie ze jesli tak mowie to nie rzucam slow na wiatr :). najprosciej mowiac gdy sluchalem jego muzy to niezaleznie od odczuc zwiazanych z samym filmem od razu wpada mi w ucho. przyklady? ulubione score'y? jakies 10 lat temu widzialem film "orca" do ktorego muze napisal. mimo ze bylo to tak dawno to kilka tygodni temu, gdy zalozylem sobie net przypomnialem sobie o tej muzyce - i ja sciaglem :). IDENTYCZNIE bylo z muza z "misji", "misji na marsa" i "nietykalnych". wszystkie te filmy ogladalem na wiele lat przed zdobyciem soundtrackow z nich ale PAMIETALEM. po prostu tego co stworzyl sie nie zapomina; jego tworczosc zapada w pamiec i nie opuszcza jej. oczywiscie slyszalem wiecej jego muzyki ale wymienilem tu najbardziej znane i lubiane. a co do faktu ze nie dostal jeszcze pan M. oscara; prosze bardzo, hollywood staje sie z uplywem lat coraz zabawniejsze, moim marzeniem jest aby wkrotce ludzie przestali cenic oscary tak samo jak Lem nie ceni sobie literackiej nagrody nobla (lecz z innych powodow).