Widziałem i Katedrę i Czubczuby. Wg mnie między tymi filmami jest prawdziwa przepaść. I to bynajmniej nie Katedra jest na dnie
na dnie nie. Katedra z samej definicji jest wyniosła, dumna, pełna patosu, cierpienia, udręki i martyrologi, wszak takie cechy nigdy nie mogą nikogo na dno pociągnąć. Pełna zgoda co do przepaści miedzy tymi filmami. Od 40 lat próbuje tą przepaść przeskoczyć i ciągle wpadam w czeluść. Ech, penie nie ten pułap wyskoku.