Pierwszy raz usłyszałem i zobaczyłem go w Quo Vadis. Świetnie zagrał św. Piotra - człowieka pełnego ciepła i dobroci. Nie inaczej było w filmie "Opowieści z Narnii: Lew, czarownica i stara szafa" - "polski" święty Mikołaj stał się dzięki niemu równie pełną ciepła postacią, a także niezwykle pouczającą i przedstawioną z najlepszej strony jak tylko można sobie wyobrazić.