W jednym z wywiadów Oldman stwierdził ,iż rola skorumpowanego policjanta
Jack'a Grimaldiego to jego najlepsza kreacja .A jakie jest wasze zdanie na temat tej roli?
Mnie się bardzo podobał w tym filmie (fajnie tańczył;]) mimo to uważam że w Leonie przeszedł sam siebie.
Na pewno jest to jedna z jego najlepszych ról, ale czy ta najlepsza? Pewnie, że to on najlepiej powinien wiedzieć, ale nawet jeśli o siebie chodzi, człowiek może być omylnym...
Uważam, że Gary jak zwykle zagrał wprost genialnie
Jednak minimalnie lepszy był właśnie w Leonie Zawodowcu.
:)
A ja gdzieś czytałam, że za swoją najlepszą rolę uważa Oswalda w "JFK"... Ale faktycznie Jack był genialny!
Mi jest się trudno zdecydować... ale chyba obstawiałabym Beethovena ;)
Jeśli chodzi o najlepszą role ja skłaniałabym się ku Rosencrantzowi, ewent. Draculi. W pierwszej roli udowodnił swój wybitny talent komediowy, a jeżeli aktor potrafi rozśmieszyć widza - potrafi wszystko. Do Draculi nie potrzeba komentarza ^^ Może jeszcze Sid Vicious... tą trójkę uważam za role nie tyle najważniejsze, co najbardziej rozpoznawalne, obdarzone charyzmą przez ich odtwórcę ;-) Ale każdy ma inne zdanie.
A moja "trójka" to Norman, Beethoven i Drexl... Trudno wyjaśnić dlaczego, bo w każdej swojej roli był genialny, ale grając te trzy postaci dosłownie mnie zachwycił ^^
Oldman zagrał genialnie w "Romeo is bleeding". Szczególnie sposób w jaki ukazał główną obsesję Jacka Grimaldiego tj. ukrywanie i pilnowanie "lewych" pieniędzy :)
Zresztą, on wie do której roli przygotowywał się najlepiej, w wywiadzie się do tego przyznał i ciężko powiedzieć, że nie miał racji. Jednakże bardzo cenię go za wcielenie się w Normana Stansfielda z "Leon" - klasa sama w sobie, szczególnie jego monolog na temat muzyki klasycznej w trakcie likwidacji rodziny Mathildy.
ja mam sentyment to tych jego jeszcze brytyjskich, starych filmów. Trudno też oceniać, bo to miszcz nad miszcze, ale nikt nie wspomniał Rosencrantza i Guildensterna, a to co obaj robią w tym filmie z Timem Rothem to po prostu magia.:)