mam wrazenie ze nie zrobil takiej kariery jaką móglby zrobic , oczywiscie ma on za sobą wiele kapitalnych rol (Stansfiel,Dracula,Drexl,Sid Vicious,Rosencrantz to tylko najbardziej znane) ale to moim zdaniem i tak za malo jak na aktora z tak wielkim talentem.Moim zdaniem nie otrzymal szansy bycia wielką gwiazdą , tak naprawde moze poza "Draculą" nigdy nie zostal obsadzony w roli pierwszoplanowej w bardzo dobrym obsypanym nagrodami filmie. Nie wiem co jest przyczyną ze rezyserzy nie dali mu takiej szansy. Wkurza mnie ze jest mnostwo aktorow ktorzy nie maja nawet 1/4 jego talentu a sa bardziej rozpoznawalni ,popularni i mają wiecej nagród.
Co i tak nie zmienia faktu ze jest moim ulubionym aktorem
Przeczytałam dziś artykuł w "Przekroju", pod wymownym tytułem... "Pobity Gary". (http://www.przekroj.pl/index. php?option=com_content&task=vi ew&id=1769&Itemid=50) Tam to dopiero jego kariera prezentuje się w ciemnych barwach. Ciekawe, że ktoś w naszych mediach wreszcie zwrócił uwagę na tak bezsensowne zmarnowanie wielkiego geniuszu Oldmana, a już myślałam, że tylko nieoficjalnie, wśród fanów, panuje żałoba nad tak poważnym załamaniem w jego filmografii. Za to cieszy mnie ten nieśmiały optymistyczny akcent na zakończenie artykułu. Wierzę w to bardzo mocno :] Tak jak w to, że w jednym z największych miast w kraju "Dead Fish" jednak wejdzie do regularnego repertuaru i na wstępie widzowie dostaną więcej niż jeden seans dziennie, pomimo niezbyt pochlebnych recenzji.
Pozdrawiam miłośników talentu Oldmana!
hehe no prosze mialem wyczucie piszac moj komentarz akuart dzisiaj , niezle sie zgralem z ta sadowska.
Przed chwila przeczytalem ten artykul.... to wszystko wyglada bardzo smutno wiedzialem o jego problemach z alkoholem ale nie wiedzialem ze mial/ma az tak ogromne problemy z kasą to wyjasnia dlaczego gral w takich gniotach jak "Sin" czy "Zagubieni w kosmosie" czy "Air force One". Kurde zycie jest niesprawiedliwe !! taki geniusz jak Gary musi wystepowac w gniotach zeby utrzymac synów i ex żony-pijawki a takie beztalencia Bloomy,Haydeny trzepią kase i mają sie swietnie .
Pozostaje miec nadzieje ze Gary wyjdzie jednak na prostą trzeba mu tylko dac szanse w postaci dobrego scenariusza
PS nie wiecie w koncu co z tym "Zodiac" ?? zagra tam czy nie ??3
Moim zdaniem Sadowska trochę przerysowała pewne sprawy, ale taka już rola dziennikarzy;) Faktem jest, że Gary a) jak na aktora tego formatu mógłby osiągnąć o wiele więcej (co nie oznacza, że osiągnął mało, wręcz przeciwnie) oraz b) miał niełatwe życie, z którym wygrał jednak mimo wszystko (zapewne dlatego, że ma wybitnie silną osobowość :)). Może jeszcze zobaczymy Go w ambitnej produkcji, niech tylko rozwiąże problemy finansowe! Może wyreżyseruje też znów coś ciekawego? Jeśli chodzi o Zodiac - no, niestety, Gary w nim nie zagra, w rolę Melvina Belli wcieli się Brian Cox.
Szkoda, że nie wyszło z tym "Zodiaciem"... Swoją drogą, w innym artykule, tym razem w czerwcowym "Filmie" wyczytałam ciekawą rzecz. Wiedzieliście, że Christian Bale otrzymał swoją słynną rolę w "American Psycho" dzięki swoim fanom? Wysyłali petycje do wytwórni, która ponoć pod ich naciskiem się ugięła, choć na miejsce prawie nieznanego wtedy Bale'a wybrali już popularnego DiCpario. Możnaby spróbować takiej metody w przypadku Oldmana :D A tak na poważnie, to przydałby mu się jakiś porządny agent...
hej, spróbujmy kiedyś tej metody! A agent? Urbanski jest uroczym człowiekiem, ma fantastyczne poczucie humoru, jednak jakoś faktycznie słabo dba o Gary'ego... A może to Gary go nie słucha w kwestiach zawodowych?
Wielkie gratulacje dla p. Sadowskiej z "Przekroju", jestem fanem Oldmana od 10 lat i to dopiero drugi artykuł w polskiej prasie na jego temat jaki sobie przypominam (jeden był w CKM). Oldman to aktor zdecydowanie niereklamowany w Polsce, ma swoje grono fanów (dodam wiernych) ale przez media jest zupełnie pomijany i takie płakanie nad "załamaniem" jego kariery trochę dziwi, tym bardziej że kariera Oldmana wydaje się zataczać koło, na początku swojej kariery grał wyłącznie w produkcjach niskobudżetowych, oglądanych przez małą publiczność (np świetna rola punka w Meantime"), nawet po "Draculi" przyjmował role epizodyczne (np "Prawdziwy Romans"). Wydaje się że nie jest aktorem szukającym "pewniaków" i sławy, ostatnio trochę się zgubił w swoich filmach, a jego komentarzami o pieniądzach za rolę nie przejmowałabym się za bardzo, Oldman jest ogólnie znany ze swoich szczerych wypowiedzi w których zawsze jest dużo autoironii (ma również rewelacyjne poczucie humoru - polecam wywiad który był wyświeltlany w TVP 2 jakieś 3 lata temu- dodam że wywiad ten jest totalnym zaskoczeniem, nigdy nie widziałam człowieka który prywatnie byłby tak absolutnym zaprzeczeniem siebie jako aktora, Oldman prywatnie to wcielenie wdzięku!, łagodności!!, delikatności!!!, jest również niezwykle inteligentny i pełen empatii). Jestem przekonana że Oldman swoją życiową rolę ma dopiero przed sobą ale nie jestem przekonana czy chce po nią siegnąć...
Ja jednak aż tak sceptycznie nie odnosiłabym się do słów Sadowskiej. "Takie płakanie nad ((załamaniem)) jego kariery trochę mnie dziwi, tym bardziej że kaiera Oldmana wydaje się zataczać koło (...)". Mnie dziwi jedynie to, że autorka tego artykułu tak późno zabrała się za rozpaczanie nad zniknięciem aktora z ekranów i jego udział w filmach pokroju "Zagubieni w kosmosie" (gniot nr 1 w jego filmografii). Dlaczego nikt u nas nie zainteresował się tym wcześniej? Teraz te słowa brzmią trochę jakby nie na czasie. Trochę odczuwam to tak, jakby ten artykuł przeleżał parę lat na półce i czekał na dobry moment, który już dawno minął. Rzeczywiście coś się w końcu zaczyna dziać, ale lepiej żeby kariera Oldmana nie zataczała koła, bo wtedy biedak prędzej czy później znów utknie w martwym punkcie, a tego nikt by chyba nie chciał. Ja to widzę tak, że jego kariera po prostu zaczyna znów nabierać rozpędu, a on sam po problemach finansowych zaczyna wychodzić na prostą. Co oczywiście zaskutkuje zainteresowaniem producentów - potrzeba tylko jednej porządnej roli, żeby sobie o nim przypomnieli. Bo w "Więźniu Azkabanu" czy "Batmanie" był dobry, ale to dopiero pierwsze kroki na nowej drodze do sukcesu - kasowego i artystycznego. Bo nie można machnąć ręką na jego komentarze związane z pieniędzmi, jakby problemu nie było. Jest i aktor musi go rozwiązać, dopiero wtedy będzie mógł sobie pozwolić na odrzucanie propozycji o dużym budżecie, ale niskiej wartości. Mimo wszystko, bardzo zaskoczyła informacja (z tego artykułu) o tym, iż Oldman odmówił współpracy Samancie Morton, niezwykle utalentowanej młodej aktorce, przy jej reżyserskim debiucie dlatego, że stawka była za niska. Ja bym brała co dają (w jego ówczesnej sytuacji), jeśli tylko wygląda to na tyle interesująco. A poszło przecież o pieniądze...
Nawiasem mówiąc, chętnie zobaczyłabym ten wywiad, może coś więcej na jego temat? Reddie, ty kolekcjonujesz wywiady, może się orientujesz? ;D
Hm, z Morton to faktycznie - trochę nielogicznie postąpił. Nawiasem mówiąc to ja też chętnie zobaczyłabym ten wywiad. Niestety w mojej kolekcji nie posiadam ;) A chętnie umieściłabym na stronie fanów :]
Gary jest wspaniałym artystą, którego talent marnuje się w kiczowatych produkcjach! To smutne, szczególnie zważywszy na fakt, że nie widzę teraz żadnego aktora, który mógłby być jego nastęcą... większość młodych aktorów, nawet potrafiących dobrze grać, nie prezentuje sobą czegoś tak fenomenalnego jak Gary! Aktualnie obsadza się we wszystkim tych samych aktorów, chyba tylko po to, żeby przyciagnąć do kin tłumy niewymagających nastolatek...
A tak na marginesie...
Hollywood - Kraina Marzeń, Fabryka Snów... a do czego moze doprowadzić człowieka... Niektórzy ludzie cieszą się kiedy uda się im zarobić cokolwiek, choćby 500 zł! A tam? Aktorzy nie chcą przyjmować ról poniżej miliona... większość osób na Ziemii takich pieniędzy nigdy nie zobaczy nawet z daleka! Branża filmowa chyba na początku za bardzo rozpieszcza aktorów, tak że potem gdy ich czas przeminie, nie potrafią już żyć jak normalni ludzie! To smutne...
Zawsze chciałam być aktorką, jednak wiem, że tak się nie stanie... no cóż... przynajmniej nigdy nie będę musiała wydać 288 tysięcy dolarów (!!!) na zapłacenie rachunków...