http://www.filmstalker.co.uk/archives/2008/08/warner_bros_killing_rocknrolla.htm l
Zła wiadomość, ludziska. WarnerBros, dystrybutor "RocknRolli" w stanach kręci niemiłosiernie nosem, twierdząc że film jest zbyt angielski, zbyt mało komercyjny, nie opłaca się go promować i w ogóle. Wycofuje się też z początkowego zamierzenia jakim było wypuszczenie go do ośmiuset kin w całych Stanach. Być może ta liczba zostanie mocno obcięta, być może znajdzie sie inny dystrybutor, który nie jest tak walnięty jak goście z Warnera, a być może "RocknRolla" wyląduje wprost na DVD. Niezależnie od rozwiązania filmowi Ritchiego to nie pomoże.
Cholera!....a mialam takie oczekiwania zwiazane z tym filmem! Moze pora zeby nasz Gerry przejrzal na oczy i okreslil sie, co tak naprawde chce osoagnac w branzy filmowej.....mysle, ze duze mozliwosci daje mu Burns,,,,ale jak go wskrzesic?!
800 kin w Stanach już zagwarantowało, że będzie wyświetlać R&R, wycofac sie nie mogę, bo premiera przewidziana jest na październik. Stany to duży kraj, ale kto będzie chciał to zobaczy. Wcale ale to wcale nie dziwię sie Warnerom, bo ten film naprawde jest bardzo angielski i prawdopodobnie zainteresowanie nim było słabe. W przeciwieństwie do Anglii, Leicester square przeżywa prawdziwe oblężenie już od miesiąca. Amerykańscy fani G. robią jakieś akcje, ale to na niewiele się zda. Myślę, że 800 kin to niezły wynik, a Alan Horn jest znakomitym menadżerem i strategiem. Ma głowę na karku i mam wrażenie, że Gerry przy nim nie zginie.
jednak nie, Wiedźma ma rację (jak zwykle) Producent chciał RcR najpierw w 8 pażdziernika w 3 miastach : Nowym Yorku, LA i Toronto, a później w 800 kinach na terenie całych Stanów- 31 października),a Warneresi uznali film za zbyt mało komercyjny i zgadzają sie na 3 kina. Ale jeszcze nie wiadomo co z tego wyniknie. Oni chcą najpierw tą trójką przetestować jakie będa zyski i zainteresowanie i dopiero ewentualnie rozważyć ekspansje RcR na cały kraj.
Na razie wiadomo tyle że nic nie wiadomo. Joel Silver, producent "RocknRolli' próbuje znaleźć nowego dystrybutora, a WarnerBros zachowują się tak, jakby film Ritchiego był gorącym kartoflem którego należy jak najszybciej wrzucić w cudze ręce. Emisja testowa w trzech kinach to w zasadzie prosta droga do szybkiego wypchnięcia "RocknRolli" na DVD, nic dziwnego zatem że Silverowi i Ritchiemu to się ni cholery nie podoba. Nie wiem skąd ta zmiana frontu u Warnersów, bo wcześniej zgodzili sie na dystrybucję "RocknRolli" i wypuszczenie jej do tych ośmiuset kin.
Ja tez sie zastanawiam skad ta zmiana. I, prawde powiedziawszy, troche mi to smierdzi. Probuje teraz dociec, z ktorej strony ten smrod sie wydobywa...
podejrzewam, że ze strony amerykańskiej widowni, która najwyraźniej boi sie szybkich, inteligentnych dialogów
A niech ich drzwi najjśniejsze. Bodaj ich potatało. Zaraz mie sie pzrypomina zadanie Jeremy Clarksona o
Amerykanach: zajęliby sie lepiej czymś, co dla nich naturalne. Na przykład kazirodztwem...
Może tchórzom z Warnera z jakichś badań sie wyliczyło, że kinowa dystrybucja filmu nie da dość wysokich
zyskow. Może sie boją o słupki na zebraniu zarządu. I tak sie bedą bać, popaprańce, do końca świata i o jeden
dzień dłużej.
Ale nie dla tchórzy Walhalla.
Mówię Wam, Siostry i Bracia, badania to przekleństwo wszelkiego marketingu.
tak sobie siedze i mysle....czy to jakies fatum czy Gerry rzeczywiscie nie ma szczescia do rezyserow (albo nie umie ich sobie dobrac).
Facet ma niebywaly potencjal aktorski - o aparycji nie wspomne, a nie moze trafic w ten swoj naj.....!!!!!!!!!!!!!!!.Co jest grane? Sorry ale jakkolwiek 300 mial swoich zwolennikow i zdobyl uznanie to nie jest to ten naj...o jakim Gerry7 marzy i do jakiego dazy! Jego fani cenia kilka obrazow ale tak na prawde nie ma filmu, ktory by powalil swiat na kolana! A moglby taki byc - Butler ma do tego predyspozycje! Z jednej strony cenie Alana - jest Gerry'emu oddany i stara sie jak moze ale z drugiej strony....teraz juz nawet mam watpliwosci czy Law Abbiding Citizen ma szanse na rozglos! Kurcze, co jest grane? Moze wzielo mnie na filozoficzne przemyslenia ale na prawde nie umiem znalezc odpowiedzi na to co sie dzieje... A moze naprawde my, jako fani, patrzymy na Gerry'ego przez rozowe okulary? z drugiej strony rozum mi podpowiada, ze nie - ze ma on duzy talent - potrzebuje tylko odpowiedniego przewodnictwa. Mam w glowie metlik, ogolnie jestem wkurzona - moze podzielicie sie ze mna przemysleniami, to mi sie poprawi:) Sorki za ten chaos ale na prawde mam problem z uporzadkowaniem sobie tego wszystkiego!
Hej! Gerry jest dobrym aktorem ale nie bardzo dobrym!!! Uff! To nie jest klasa do której należy Russell Crowe czy John Depp, niestey! Potrzebuje dobrego scenariusza a przede wsystkim dobrego reżysera. A to jest totolotek.
Gerry jest bardzo dobrym aktorem i potrzebuje bardzo dobrych filmów, którym niewątpliwie jest RcR. A Guy to znakomity reżyser. Scenariusz też jest genialny, w to nie wątpię. To nie jest kwestia słabości reżysera, scenariusza czy aktorstwa, tylko kompletnego braku przewidywalności ludzi stojących, niestety, 'ponad' Guyem, Gerrym i ekipą producencką. To jest efekt bzdurnych badań rynkowych, które mogą mówić prawdę, ale mogą też kłamać. To jest dopiero totolotek. Dlaczego odebrali sobie szansę, nie mam pojęcia.
Cichy głosik gdzies w potylicy podpowiada mi że mieć talent to jedno, a umieć go wykorzystać i rozwijać to druga sprawa. Być może Gerry po prostu nie ma zbyt dobrej ręki do wyboru ról.
dokładnie tak...
a Depp jest świetnym aktorem... ale zwróccie uwage w jak dobrych filmach grywa... a przełomem dla niego byli piraci - w ktorych nie był powalający... tak jak cały film.
NIe chodzi mi o to żeby teraz porównywać Gerarda z Deppem, uwazam ze to zupelnie inne osobowosci... ale Depp ma ogromny prestiz... jest rozchwytywany i wybiera wybiera wybiera - a wybierac potrafi.
a Butler kilka razy pokazał że ma potencjał ogromny... tylko własnie sprawa tego żeby go wykorzystać i rozwijać... w filmach familijnych i komediach romantycznych marne na to szanse...
co Wy chcecie od tych ról. Przecież One Two to jest właśnie pierwsza(no może druga) ZNAKOMITA rola, w ZNAKOMITYM filmie. Prasa nie nadąża z pochlebstwami. Tak się zastanawiam czy Warner Bros nie 'przestraszyli' się gigantycznego sukcesu Batmana i nie chcą w niego rzucić wszystkich sił i środków. Batman ze ś.p. Heathem to samonapędzająca sie maszyna do robienia pieniędzy... . I niezawodna. Podobne głosy odnalazłam na imdb. Może to o to chodzi... może spanikowali. Bo Harry'ego też przesunęli.
Zgadzam sie z teorią, że mogli przesunąc RocknRollę z powodów taktycznych również. Chociaż wtedy nie
smarowali by głupot że za mało komercyjny, zbyt angielski, bal.. bla.. wymyślili by coś innego, żeby nie
szkodzić filmowi, a zwłaszcza planowanej z niego kasie.
Porównywanie z Deepem i Crowe jest trochę trudne. No jak cie mogę może z Crowe.
Deep ma wielki talent, szczególnie do ról osobników cokolwiek artystowsko-szalonych, patrz takie se Piraci z
Karaibów i wspaniały Rozpustnik. Ani GB ani RC nie wyobrażam sobie w tych rolach, mimo niebywałego
talentu RC, co sie dało naocznie stwierdzić w Informatorze i Pięknym umyśle, ani tego, że GB jak zechce, to
rozsadzi ekran... Chociaż zagrać niesfornego poetę... Dałby radę. Jak nic. Ciekawe na czym ugrzązł Burns.
A wyobrażacie sobie Deepa w Gladiatorze? He... he... Niech sobie mówi co chce kto chce ale trzeba mieć
jednak inny styl, takie coś, niż Deep by zagrać taką rolę. Butler by ujechał z tą rolą, może byłby nawet lepszy,
taki mniej „za króla i ojczyznę”, a bardziej ludzki... Tylko ze buziak Russela bardziej do image epoki pasuje.
Jeśli ktoś GB wciśnie do łapy scenariusz, w którym będzie mogł pokazać sie naprawdę wielowymiarowo, to sie
pokaże. A nie tylko machać mieczem / drzeć buzie i generowć najwyższe rejestry patosu / wzdychać /
śpiewać / udawać kogo innego. Ale zawsze osobno.
zastanawiam się tylko co Warners innego mogli powiedzieć... i tylko to przychodzi mi do głowy, względy komercyjne to śpiewka wprost wymarzona Ponoć Guy jest wkur....y doimentnie.Bo z drugiej strony jeśli chcieli RcR puścić bardziej na Europę to trzeba było tak od razu.Z trzeciej- to też może być zabieg taktyczny.. Europejczycy będą teraz dumni, ponieważ ktoś założył, że film załapią i zrozumieją, w przeciwieństwie do 'głupich' Amerykanów. Europejczykom w to graj, bo to oznacza obecność Gerr'ego na premierze i jego zaangażowanie w promocję filmu właśnie tu na starym kontynencie, fani G. tez nie narzekają, bo wstrzymany zostanie chociaż chwilowo proces jego totalnej amerykanizacji. Ale to tylko moja kombinatoryka.
może też być tak, że Guy stracił nieco notowania po Revolverze, który okazał sie klapą i spryciarze z Warner o tym pamiętają. ktoś wtedy popłynął i może boją się wylądować z ręką w nocniku... Ja wiem, że był 'kultowy' Snatch, ale Amerykanie mieli tam swojego Brada, którego uwielbiają obsesyjnie...i się cieszyli jak dzieci mimo, że -założę się- nie zrozumieli połowy filmu. A tutaj "dwie wielkie gwiazdy": emeryt Tom Wilkinson i Szkot Gerard Butler .(?). kto nie lubi brytyjskiego humoru i nie zna Butlera nie będzie miał na co iść do kina. A póki co dużo takich w Stanach...