Ktora z postaci zenskich jest Ci najblizsza i dlaczego? (chodzi oczywiscie o filmy z Gerrym)
Donya,sama uchylasz się od odpowiedzi? ;-)
jeśli o mnie chodzi to pewnie wszystkie po trochu,ale najbardziej to chyba Lara Croft,też dla przygody i tego w co wierze zrobię wszystko ;-)
Juz to naprawiam:)
Mnie najblizsza jest chyba N'kara. Chcialabym byc tak kochana jak ona. Attila kochal ja nawet po jej smierci. :)
Mysle, ze dopiero w takiej sytuacji okazuje sie, jak silna jest milosc.....nie wiem, czy bym tak potrafila...na pewno bym chciala, ale nie wiem. Zwlaszcza, ze Galen nie kochala z wzajemnoscia.
Ja nie ogladałam Attyli :(
A Wy tak skutecznie Potraficie podsycać ochotę!
Co do miłości nad życie. Jest wspaniała, gdy jest odwzajemniona, gdy może byc spełniona, ale gdy płynie tylko z jednej strony, albo, gdy coś innego, stoi jej na przeszkodzie, jest przekleństwem. Najgorszym przekleństwem.
Dlatego Wiedźmuś, oby tylko ten pierwszy wariant Cię dotyczył. I oby tylko tak spełniło się Twoje życzenie.
Nie do konca sie z Toba zgadzam:) Sa ludzie, ktorzy kochaja jednostronnie i potrafia czerpac z tego radosc. Z samego tylko kochania. Gorzej jest, kiedy najpierw kochaja oboje, a potem juz tylko jedno. Wtedy jest to przeklenstwo! (od razu zaznaczam - nie mowie tego z autopsji:) Po prostu to jest logiczne. Galen nigdy nie oczekiwala milosci od Attili. Takiej jaka mogl darzyc on kobiete. Wystarczyla jej to, co ich laczylo - wspolne porozumienie. Przynajmniej do czasu:)
A smiercia odkupila blad, ktory spowodowal, ze Attila stracil do niej zaufanie. To byla wielka milosc!
Preah, a tak na marginesie. Zagladalas Ty kiedy na forum przy GBnecie?:)
Pozdrawiam!
No więc...
[KTO NIE OGLąDAł ATTYLI NIE CZYTA, BO SPOILERUJę JAK WSZYSCY DIABLI!!!]
Niezupełnie. To nie było odkupienie, tylko poświęcenie z premedytacją. Galen wiedziała że jeśli Bleda nie zabije Ruy, Attyla nie wróci z Rzymu. Wiedziała też że Bleda łeb jej skręci jeśli nie da mu trucizny, a kto wtedy osłaniałby Attylę i pomagał mu pokonać Bledę? Jedynym wyjściem było zaopatrzenie Bledy w truciznę, po czym ochrona Attyli kosztem własnego życia. Przy czym nawet skutki wytrąbienia całego garnka trucizny nie byłyby dla Galen tak bolesne, jak to że Attyla stracił do niej zaufanie. Ale... Do diabła z zaufaniem, lepiej zobaczyć Attylę wkurwionego niż martwego. A poza tym wizje kazały, a z wizjami się nie dyskutuje ;)
No tak.....Ty to rozumiesz najlepiej:) Z wizjami sie nie dyskutuje.
Niech Ci bedzie:):):)(Choc ja bym podyskutowala:>)
No to obejrzyj! Koniecznie! Jeden z lepszych filmów Gerarda (aspekt zgodności z historią pomińmy zręcznym unikiem ;> )
Przekleństwem... Ale jakimż słodkim...
Powiem za Wiedzma: obejrzyj koniecznie! Jest to jeden z moich ulubionych filmow z Gerrym i....jest go w tym filmie duzoooo:)
A mnie najbliższa jest Lizzy z "Frankie". Wiem, żadna wielka miłość, ale magia, która wkradła się między nimi urzeka mnie wciąż od nowa.
widzę że wszystkie wybieracie miłość,ja bym chyba nie mogła poświęcić swoich przekonań,tego w co wierze dla żadnej miłości,odwzajemnionej czy nie
Amen. Dodam tylko,ze tak naprawde wyszloby to dopiero w praniu:) To sa tak trudne dylematy., mimo, ze napisano o nich wiele ksiazek, nakrecono wiele filmow, prawdziwe zycie, naprawde zaskakuje. Cos, co dzis wydaje nam sie oczywiste, bardzo szybko moze zostac skorygowane. Nie znamy do konca ani swoich mozliwosci, ani tez slabych punktow.
A to, to co innego. W takim wypadku należałoby wypracować solidny kompromis. Ale nie potrafiłabym, tak jak panna Croft, bez zmrużenia oka poświecić ukochanego dla swoich planów.
Są marzenia i marzenia. Poza tym, pewnie nie pokochałabym kogoś, kto ma zupełnie inną filozofię życiową niż ja. Przecież zanim się kogoś pokocha, najpierw się poznaje, rozmawia (ha,ha)... znajduje wspólne zainteresowania i styczne...
Czy to było wtedy, gdy postanowił iść na wojnę zostawiając Scarlett w drodze do Tary?
Myślałam raczej o Aszleju(!) w Tarze, po wojnie, gdy Scarlett zaproponowała mu wspólną ucieczkę!?
No widzicie miałam racje... Gadanie o honorze rzeczywiście pasuje do Ashleya ale w tym wypadku to akurat nie był on.
Dobrze, że nikt nie zamierza kręcić sequela "Przeminęło z wiatrem" z Butlerem w roli Rhetta. Nie wyszłabym z domu, rzuciłabym prace i rodzinę, i uschła ze starości przed telewizorem oglądając na okrągło DVD!
Z grecką brodą w "300" podobał mi się szaleńczo, w ogóle wyglądał jakby zstąpił z jakiego malowidła wazowego. Natomiast bakenbardów a'la Franz Josef nie strawiłabym nawet na Gerardzie, ale, chwalić Bogów, Rhett Butler tego rodzaju owłosienia twarzowego nie miał.
Baczki-nie baczki, ale fajny byłby jako Rhett Butler. Pewnie nikt nie odważy się zrobić remaku Przeminęło... ale pomarzyć można, co nie?
Na gb.Net pojawiła się informacje, że w planowanym przez Gerrego "Law Abiding Citizen" u jego boku stanie Catherine Zeta-Jons. I znowu jego nazwisko pojawi się jako tego partnerującego gwieździe. Jak długo tak może?
GB. net niech lepiej naprostuje sobie dane, bo coś mam wrażenie że to nieporozumienie. Jakiś czas temu bowiem, ukazała się informacja o filmach wchodzących do produkcji, w której jednym ciągiem wymieniono "Law Abiding Citizen" i nowy film Zetki. I od tego czasu zaczęły się pojawiać plotki o jej występie w "LAC". Obawiam się że ktoś po prostu coś źle przeczytał. Aczkolwiek cieszyłabym się gdyby "LAC" zyskał gwiazdę takiego formatu jak Catherine, to byłoby dobre tak dla Gerarda jako aktora-grać główną rolę w filmie, partnerując komuś kto już jest na szczycie hollywoodzkiej drabiny sławy, jak również dla Gerarda jako producenta-jego nowa firma potrzebuje jakiegoś sukcesu wszakże. Niemniej jednak obawiam sie że przy czterdziestomilionowym budżecie filmu na gwiazdy klasy Zetki miejsca nie ma.
Ba... jestem bardzo ciekawa tego co z Rhetta wydobyłby Gerard Butler, tak samo jak jestem ciekawa tego, co wydobyłby z Hamleta. Coraz bardziej mi się podoba pomysł obsadzenia Gerry'ego w roli księcia duńskiego...
A dlaczego? Laurence Oliver grał Hamleta w filmowej adaptacji mając lat 41. Derek Jacobi pojawiał się na teatralnych deskach w roli księcia duńskiego również będąc już po czterdziestce. I kto powiedział że Hamlet musi być mizernej postury? Poza tym Gerard ma świetne nogi i bosko by wyglądał w hamletowskich rajtuzkach :P
Nooo, a nawet bardziej. Próbowałam znaleźć zdjęcia z inscenizacji BBC z 1980 roku, żeby pokazać nieprzyzwoicie wręcz obcisłe rajtuzki Sir Dereka, tak obcisłe że było widać wyraźnie iż Natura nie poskąpiła mu nie tylko talentu ;) Ale, cholera, nie mogę trafić na fotę która by Jacobiego prezentowała w całości. I teraz sobie Gerarda wyobraź, w takich bardzo, bardzo obcisłych rajtuzkach
Na marginesie, rękami i nogami polecam tę wersję "Hamleta", po pierwsze dlatego że Dereka Jacobiego w tej roli NALEŻY zobaczyć, po drugie jest to inscenizacja BBC, a kto lepiej od rodaków Szekspira zna się na wystawianiu jego sztuk, po trzecie w roli złoczynnego stryjaszka Hamleta wystąpił nie kto inny jak kapitan Jean-Luc Picard, czyli Patrick Stewart we własnej osobie.