niedawno ktoś mi kazał i po prostu umarłam ze zdumienia, nie sądziłam, że jest tak zabawnym i wyluzowanym gościem
a no to spoko, ja po prostu zdębiałam, myślałam, że to drewno....jak tak patrzyłam na Leonidasa- nie mówię, że źle zagrał, ale kurcze, mało ekspresyjna ta rola była bo i mało ekspresyjny był Leonidas zapewne, takie czasy... ale gościu jest tak zabawny i inteligentny, że siadłam z wrażenia i uratował tonącego chłopca w ogóle łaaaał.kto by pomyślał.
mało ekspresyjna rola?
to chyba jakiś żart - bo jak dla mnie to była akurat jedna z najbardziej ekspresywnych kreacji w kinie ostatnio...
(a sam Leonidas bynajmniej "mało ekspresyjny" nie był!)
mało ekspresyjna w sensie: te same miny, wciąż i wciąż .. na przykład rola Nieznajomego w Dear Frankie była mega ekspresyjna, wspaniale grał oczami i mogłam z Jego gry wyczytać znacznie więcej. Eksresyjność nie zawsze musi oznaczać dynamikę, ale ekspresję wzroku, ekspresję milczenia.... patrzysz i widzisz co myśli postać, od razu..nie trzeba cały czas o tym mówić.
naprawde nie chce kłotni, pisze o swoich odczuciach, być może błędnych. Leonidas to dobra rola, podobała mi się, ale nie powaliła mnie jak rola np. Nieznajomego.
No to polecam dwa moje ukochane momenty w "300"-Leonidas żegnający się z żoną i Leonidas klęczący przed Kserksesem. Jak dla mnie jedne z najbardziej wymownych spojrzeń ever. Bezcenne. Ten facet naprawdę ma dar.
Był obecny. Kreując lepszego Leonidasa niż mogłam sobie wymarzyć w najśmielszych snach. Ech, gdyby tak zagrał Vlada Tepesa...
Butler jako okrutnik wbijający ludzi na pal? Sadysta z okrucieństwem w oczach, płatający brzuch kochance? Ciekawe?...
Nie. Nie taki Vlad Tepes jakim go saska propaganda maluje, ale Vlad Tepes jakim był naprawdę. Człowiek który przeszedł traumę w dzieciństwie, nieprzeciętnie inteligentny, wykształcony, poliglota, mądry władca i nieustraszony wojownik, który stanął do obrony swego kraju przeciwko wielekroć liczniejszym siłom wroga i odniósł sukces. Człowiek wielekroć w życiu zdradzony i zawiedziony, który wspiął się na szczyt i spadł na samo dno. Mężczyzna o wybitnej sile charakteru, który mocno kochał ale i równie mocno nienawidził. Wreszcie facet którego imię jest synonimem psychopaty i diabła w ludzkiej skórze, ale którego najlepszy przyjaciel, wierny mu do końca jego życia, został po śmierci świętym :) Takiego Vlada Draculę chciałabym choć raz zobaczyć na ekranie i wiem że nie ma lepszego odtwórcy tej roli niż Gerard Butler.
nie idealizuj Vlada Tepesa przypisując mu tyle uczuć i pozytywnych cech, nie przeczę, że ich nie posiadał. ale bierz poprawka na czasy, mentalność, sposób władania tym ciemnym wówczas krajem. Vlad był okutnikiem jakich w historii mało ... wbijanie na pal to oczywiscie najpopularniejszy przykład, ale np gdy przybyło do niego poselstwo to bez pynia i prawa głosu kazał przybijać ich czapki gwożdziami do głowy itp, itd. jaki był naprawde się nie dowiemy, ale to co po nim zostało to nie te "wielkie" uczucia ale okurtne czyny, nie na darmo uzyskał przydomek Draculi
O przybiciu czapek gwoździami do głów posłańców wiadomo wyłącznie z legend i saskich druków ulotnych, które zaczęły ukazywać się w 1462 roku. Dziwnym zbiegiem okoliczności w tym samym roku Vlad stał się więźniem króla Węgier, Macieja Korwina, który to Korwin wcześniej związał się z Draculą sojuszem... i umów nie dotrzymał. Dracula nie był bardziej okrutny niż inni władcy w tych czasach. To, co znajdujemy o nim w źródłach, to nie krwawe bajania, jak legenda o przybitych czapkach, ale dowody na jego niewątpliwą odwagę, męstwo i siłę charakteru.
Jego przydomek zaś znaczy tyle co "syn Diabła", a tak się fajnie składa że jego tatuś nosił przydomek Diabeł-Dracul. Nie, nie od swego okrucieństwa, ale od zniekształconego łacińskiego "draco", jako że Vlad senior, członek Związku Smoczego, dumnie obnaszający tegoż związku emblemat-smoka, w świecie znany był pod przydomkiem Draco właśnie.
to etymologia tego słowa,natomiast poźniejsze używanie go przez potomnych za pewne nie odnosiło sie do owego związku ale do samej osoby vlada i jego okrucieństwa
i nie mow ze inni wladcy byli tacy sami, spojrz chocby na Polske - u nas nikogo takiego nie znajdziesz, mozesz go wybielac ile chcesz fakty mowia same za siebie
Taaa... Zaiste wrażliwy i subtelny ten Vlad, i taki niezrozumiany przez współczesnych... przecież na pewno chciał dobrze...
http://horror.com.pl/publicystyka/art.php?id=62
aż się wzruszyłam...
Nie znajdziesz? A poczytaj sobie o książętach czasu rozbicia dzielnicowego. O rzezi na zjeździe w Gąsawie, o przypadkach Henryka Brzuchatego, o poczynaniach Bolka Rogatki... Albo jeszcze wcześniej o Bezprymie, o Bolku Krzywoustym i tym co zrobił swojemu bratu Zbigniewowi. Albo o Bolesławie Chrobrym i jego poczynaniach, z gwałtem na Przedsławie, siostrze księcia kijowskiego, oślepieniem Bolesława Rudego, króla Czech, czy wymordowaniem wszystkich Pieczyngów w szeregach swojej armii na czele. Oraz nakazem wybijania zębów wszystkim, którzy nie dotrzymywali postów.
Wychodząc z naszego podwórka polecam skierować oczy choćby na władców Anglii, na przykład Edwarda Długonogiego i jego okrutne metody podboju Walii, czy równie bezwzględne postępowanie w Szkocji.
Znowu się mylisz. Vlad sam używał tego przydomku i nosił go z dumą. Natomiast saska propaganda ukuła mu inny przydomek, pod którym jest znany w historii: Tepes czyli Palownik.
Vlad władał Wołoszczyzną w brutalnych czasach. Pretendentów do tronu pojawiało sie wielu, chętnych do wymiany hospodara na nowy model również było mnóstwo, poczynając od arystokracji, poirytowanej tym że Dracula nie chciał tańczyć jak mu grali, poprzez saskich kupców z Siedmiogrodu, dyskretnie wspieranych przez część tamtejszego możnowładztwa (bo Vlad ograniczył ich rozbuchane przywileje handlowe) na Turcji, koso patrzącej na niepokornego władcę Wołoszczyzny, która wszak miała być przyczółkiem w marszu na Węgry, kończąc. Władca słaby i łagodny kończył panowanie w Wołoszczyźnie po kilku miesiącach i miał szczęście jeśli tylko stracił tron, a nie życie. Ojciec Vlada został zamordowany przez własnych bojarów, jego najstarszego brata, Mirczę, zakopano żywcem.
Natomiast wykształcenie Vlada, w dużej części zdobyte w tureckiej niewoli, pozostaje faktem. Tak jak pozostają faktem jego niewątpliwe talenty militarne, dzięki którym udało mu sie w 1462 roku odeprzeć wielekroć liczniejszą armię Mehmeda Zdobywcy, tego samego który zdobył Konstantynopol. Faktem pozostaje jego odwaga, jaskrawo przejawiajaca sie choćby w zuchwałym nocnym ataku na obóz turecki nocą 17 lipca 1462 roku, w czasie którego o mało nie zginął sam sułtan, Turcy stracili działa, proch amunicję, masę ludzi, a Wołosi zdołali umknąć stamtąd z minimalnymi stratami własnymi. Vlad prowadził ten atak osobiście. Dracula jest o wiele głębszą i bardziej interesującą postacią niż to z przeciętnego, dostępnego w sieci tekstu o nim wynika (zwłaszcza że te teksty powielają typowe bujdy w stylu "Dracula zamordował 30 000 mieszczan z Braszowa!". Jasne, zwłaszcza że liczebność Braszowa nie przekraczała wtedy 8 000 głów). Trzeba tylko chcieć pogrzebać nieco w historycznych księgach.
Chyle czolo przed Twoja znajomoscia historii. Oj Wiedzma, Wiedzma, coraz bardziej wciagaja mnie dyskusje, jakie tu prowadzisz. Oczywiscie najwazniejszym czynnikiem jest tu Mr Butler. Jestem spragniona wiedzy o nim w jak najwiekszej mierze:) Licze na Twoja pomoc. Pozdrawiam
ci chodzi ci o jakikolwiek wywiad czy o szczególny? bo jeśli jakiś szczególny to może mogłabyś przesłać link??:)