Grażynie Michalskiej wróżono wielką karierę aktorską i przepowiadano, że szybko osiągnie status gwiazdy.
Aktorka zadebiutowała w filmie "Motyle" Janusza Nasfetera w wieku 12 lat (pokonała wtedy na castingu ok. 3 tys, kandydatów), wtedy dostrzeżono jej naturalny talent, a widownia ją pokochała.
Dziewczynka czuła się na planie trochę nieswojo, była skromna, nieśmiała i niepewna siebie. W przerwach pomiędzy kręceniem filmu, stała na uboczu, absolutnie się nie afiszując. Kiedy padał klaps, dawała jednak z siebie wszystko i stawała się całkowicie inną osobą.
Po sukcesie "Motyli", który krytyka uznała jednym z najważniejszych filmów skierowanych do młodzieży, posypały się kolejne propozycje dla filmowej Honorki. Niedługo potem pojawiła się w kolenym obrazie Nasfetera - „Nie będę cię kochać”, gdzie wcieliła się córkę alkoholika z problemami (scena, gdy nastolatka przygląda się swoim rozwijającym piersiom, wzbudziła wiele kontrowersji; po latach aktorka nie chce rozmawiać na ten delikatny temat).
W 1974 Grażyna Michalska zaliczyła udany występ w "Ziemi obiecanej" Andrzeja Wajdy. Nikt wówczas nie miał wątpliwości, że kariera aktorska utalentowanej dziewczyny potoczy się bardzo owocnie.
Aktorka pojawiła się jeszcze w filmie „Moja wojna, moja miłość”, miniserialu „Żołnierze wolności”, a także miała swój epizod w „Mniejszym niebie”.
W "Dziecinnych pytaniach" Janusza Zaorskiego z 1981 roku, Michalska nie przypominała już podlotka, lecz atrakcyjną i pełną wdzięku młodą kobietę, czym urzekła widownię.
W filmie "Baryton" Zaorskiego, pojawiła się po raz ostatni. Wtedy zdecydowała, że porzuca aktorstwo i poświęca się rodzinie, którą stawiała zawsze na pierwszym miejscu. Poza tym była bardzo sceptyczna co do swego aktorskiego talentu, uważając, że nie nadaje się do zawodu aktorki. Widząc siebie na ekranie, była krytyczna w stosunku do swej gry.
Grażyna Michalska bez żadnych wątpliwości zostawiła marzenia o wielkiej karierze. Zatrudniła się jako kontroler urzędu pocztowego i wreszcie miała czas na planowanie dzieci i rodziny.
Aktualnie ex-aktorka nazywa się Grażyna Górska-Chojnacka i pracuje jako kierowniczką hotelowej restauracji w Warszawie.
Po latach kobieta wyznała, że żałuje jednak tego, że nie związała się z filmem na stałe i z perspektywy czasu wcale nie uważa, że na ekranie była nijaka.
Jak stwierdziła ona sama - był to błąd, którego żałuje.