ona mi się kojarzy z błotem. jest błoto, podjeżżdzamy końmi, dalej nie ma jak, więc zsiadam, ściągam Graszkę z konia, przenoszę - Graszka, patrzę, niezadowolona strzela focha i zadziera podbródek
aha - więc wracam na drugi brzeg błota, biorę konia Graszki, przenoszę, biorę Graszkę, sadzam na konia, w podziekowaniu Graszka daje mi rączkę do pocałowania, tera wracam po swojego konia.
rozumiecie - to jest ten typ kobiety, wielkiej dziedziczki i posiadaczki, co dogląda upraw na plantacji i sprawdza, czy służba dobrze się spisuje. okropny typ kobiety.