Tak z czystej ciekawosci ale za jaka role powinien dostac Oscara? Mimo, ze bardzo go lubie to facet nie mial jeszcze szansy sie wykazac.
"Świadek", "Blade Runner" czy "42" własnie. Ale najlepszą kreacją Harrisona była rola Alliego Foxa w "Wybrzeżu moskitów".
bez jaj :) Gwiezdne Wojny i Indiana to fajne filmy jeśli chodzi o całokształt ale nie są to oskarowe role Forda :)
Ogólnie Ford to sympatyczny facet i nadaje się do komedii i filmów akcji ale nie jest to "aktor od Oscara". Niestety...
Nie rozumiem w takim razie kryterium "Oscara", to tam musza byc same dramaty? Statuetke dostaja zarowno kaszaniarze jak i niezli aktorzy, czasami za dorobek a nie za konkretna role. I nie wmowisz mi, ze Gwiezdne Wojny i Indiana to zle zagrane filmy, za to z pewnoscia najbardziej znane i kultowe, chocby za to im sie nalezy. To jest wlasnie esencja kina.
Co mi po tym, ze jakis marny drugoplanowy aktor kiepskiego dramatu, ktorego pewnie nigdy nie obejze, bo zwyczajnie jest nudny, dostaje oscara, bo fajnie sie rozplakal? Nie mowiac o tym, ze ta nagroda sie troche zdewaluowala w ostatnich latach.
Ford stworzyl magiczne postacie Indiane Jonesa i Hana Solo, bardzo zywe i bardzo przekonujace, a ty mi piszesz, ze to nie sa oscarowe role? Bo za malo powazne? Bo powinno byc o kims kto ma raka i przezywa? Wytlumacz mi, bo co?
Nie twierdzę ,że oskary są tylko dla poważnych ról.
Dla przykładu od dawna uważam ,że na oskara zasługuje Jim Carrey , który jest fenomenalnym komikiem. Ale jest FENOMENALNY.
A Ford jest przeciętnym aktorem. Miał szczęście załapać się do kasowych produkcji i faktycznie stworzył kultowe postacie ale w oskarach nie chodzi o to ,że coś stało się kultowe tylko jak zostało zagrane.
Ale nawet tę niepoważną rolę trzeba zagrać dobrze.
Bo gdyby każda kultowa postać miała dostać oskara to z oskarami chodzili by terminator, robokop , ciasteczkowo potwór z ulicy sezamkowej, Neo z matrixa , porucznik McClain i kobieta kot.
kultowej postaci nie tworzy zla gra aktorska, czyz nie? wrecz odwrotnie, nie wystarczy kasowy film vide Thor i Transformers. nawet Yoda musial zagrac, zeby byc kultowa postacia :)
"kultowej postaci nie tworzy zla gra aktorska, czyz nie? "
Ja wiem ? Jemsa Bonda grał kiedyś George Lazenby (nawet nie aktor tylko model) i to mega przeciętnie więc to wcale nie jest reguła ,że kultowa postać musi być dobrze zagrana.
Tak samo nie powiesz mi ,że Georg Clooney zagrał fenomenalnie kultowego przecież batmana.
Clooney zagral Batmana, ale to nie on uczynil go kultowym, to chyba roznica.
Co do Lazenby'ego, hmm, jako milosnik serii powiem tylko, ze wielu uwaza go za jednego z lepszych Bondow... chociaz w przypadku tej serii Bondem moglby byc niemal kazdy, to inna kwestia.
"wielu uwaza go za jednego z lepszych Bondow." He? Większość uważa go za najgorszego Bonda. Zresztą zagrał Bonda tylko raz, raczej jasne dlaczego.
byc moze wiekszosc tak wlasnie mysli, nie wiem, nie pytalem wiekszosci. za to znam osobiscie wielu, ktorzy uwazaja inaczej. podobnie z polityka, podobno wiekszosc popiera PO i PIS, ale ja tych ludzi po prostu nie znam...
Przy okazji dorzuce, ze R.DeNiro gra na podobnym poziomie, a J. Depp zawsze tak samo :) choc kiedys byl lepszy.
Rzeczywiscie malo, bo widzialem wszystkie, niektore ze starszych na pokazach premierowych ;P
Lansujesz sie na znawczynie kina i gry aktorskiej, a nie dostrzegasz, ze z DeNiro jest bardzo podobnie, mial 2 bardzo dobre trole i zagral w kilku bardzo znanych filmach a od jakiegos czasu przecietniaki wypuszcza.
Stary, świetny wpis! Masz racje - chcesz oskara, zrób ciężkie, poprawne politycznie nudziarstwo, a aktor niech gra najlepiej załamanego życiem alkoholika albo geja. Na palcach rąk można wyliczyć role za fajne, ciekawe filmy (Forest, Życie jest piękne, Tańczący z .. ) Ford zagrał genialnie w 20 filmach, zauważyły to miliony widzów, tylko te gamonie z akademii jakośgonie zauważyły
To Ford sprawił, że postać Hana Solo jest tak kultowa! Tyle w temacie. George Lazenby zagrał Bonda, gdy ta postać była już kultowa, nie on to sprawił. Tak samo Georg Clooney. Jakim trzeba być ignorantem, by tego nie zauważyć?
Chodzi o to, czy się czuje, że aktor czuje :)
Aktor Oscarowy tak gra swoimi emocjami, że zaczynasz czuć i rozumieć jego świat. Swoją grą stwarza postać pełnowymiarową, taką, którą rozumiesz tak dobrze, jakbyś ją znał od dobrych paru lat - pod warunkiem, że ma się na tyle rozwiniętą inteligencję emocjonalną i empatię.
"Że też on żadnego Oskara w swojej karierze nie dostał jeszcze, to się w głowie nie mieści..."
Kasę trzepie jak Seagal więc po co mu nagrody, w historii kina zostanie na pewno na stałe jako "Han solo" czy inny bohater, tylko pogratulować.
"Że też on żadnego Oskara w swojej karierze nie dostał jeszcze, to się w głowie nie mieści..."
Znany jest i popularny jak Seagal więc po co mu nagrody ? W tym interesie liczy się popularność i kasa, Georg Lucas mu to zapewnił po pachy. Mogę się mylić bo nie mam informacji ale Harrison Ford chyba nie miał problemów z nałogami, jeśli się mylę proszę o informacje czy dał radę w zepsutym świecie Hollywood.
ta blondyna z teorii wielkiego podrywu ma majątek szacowany na 40 milionów dolarów a nawet nie jest aktorką, wymień mi odtwórców ról oskarowych z ostatnich 3 lat, kojarzę tylko lupitę nyongo, która grała w nowych SW, ale o 35 milionach $ za rolę to może sobie pomarzyć, szczególnie laureaci ról drugoplanowych gdzieś przepadają, HFord jest przeciętnym aktorem, który miał dużo szczęścia, że współpracował ze Spielbergiem czy Lucasem u szczytu ich karier, stoworzył kultowe postacie, które jednak za bardzo nie różnią się od siebie : Indiana Jones - Han Solo, rolę w Łowcy androidów cenię najwyżej, to był chyba jego szczyt