Harry LloydI

Harry Charles S Lloyd

7,6
7 527 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Harry Lloyd

Bardzo obwiałam się jak wypadnie w "Grze o Tron". Widziałam go wcześniej w Robin Hoodzie i jakoś nie mogłam wyobrazić sobie go w roli skurczysynka jakim był Viserys. Uważam jednak, że wypadł bardzo dobrze. Idealnie oddał egocentryczną, szaloną postać Targaryena. Myślę, że należą mu się brawa za tą rolę.

kompaktowa

Masz rację, przyciągnął uwagę. Sprawił, że go znienawidziłam, a później pokochałam z tej nienawiści. Zaczęłam analizować zachowanie Viserysa, próbowałam go nawet sama przed sobą wybielić, dojść do tego dlaczego był taki a nie inny i nawet w miarę udawało mi się go usprawiedliwić. Uwielbiam postacie, które zmuszają mnie do myślenia, uwielbiam czarne charaktery, które trzeba przeanalizować, żeby dojść do tego dlaczego są "czarne". Brawa dla Harry'ego :) Mam nadzieję, że jeszcze nie raz zobaczymy go w filmach czy serialach :)

Canis_Luna

więc dlaczego był taki, a nie inny? ;)

thatskinny_b

Ponieważ po śmierci brata doskonale wiedział, że teraz jemu powinien należeć się tron. Zapewne ludzie, którzy go otaczali, kiedy już zabrano jego i Dany z ulicy również go utwierdzali w tym przekonaniu, od wszystkich słyszał, że jest królem. Zaczął w to wierzyć. Podejrzewam, że ciężkie przeżycia nocy, kiedy musiał uciekać wraz z ciężarną matką zostawiły w jego psychice ślad, tak samo jak śmierć matki kiedy rodziła Dany, (co podejrzewam było bezpośrednim powodem tego jak ją traktował) oraz życie na ulicy.
Osobiście nie uważam, że Viserys był zły w pełnym tego słowa znaczeniu. Miał ciężkie życie, a później otaczał się obłudnymi ludźmi jak Illyrio. Czy nawet Mormont, który tytułował go królem, a naprawdę miał go za nic. Viserys był słaby, zagubiony, miał cel, który go przerastał. I doprowadził ostatecznie do jego zguby.

Canis_Luna

w moich oczach był bardziej głupi niż zły. generalnie nie nazwałabym go złym w ogóle, raczej podłym i zarozumiałym. nie nadawał się na 'smoka' ;) choć oczywiście to, co piszesz, jest prawdą. zwłaszcza dwa ostatnie zdania :) troszkę dziwi mnie jednak, że - tak jak napisałaś - próbowałaś go wybielić ;)

thatskinny_b

Zrobiłam to dlatego, że spodobała mi się przekonująca gra Harry'ego. Ale nie tylko. Tak już mam, że sporo rozmyślam o tych "złych" (kiedyś tłumaczyłam koleżance, co moim zdaniem kierowało Commodusem w "Gladiatorze" (teraz Commodus będzie jednym z rozdziałów mojej pracy magisterskiej :). Z księdzem rozmawiałam na temat Judasza. Takie moje małe "hobby" ;). Zresztą uważam, że Viserys głupi też nie był, nie w pełnym pojęciu tego słowa. Zarozumiały, owszem. Zaślepiony także. I to powodowało jego "głupotę". Byłby mniej okrutnym królem niż Joff, moim zdaniem, gdyby kiedykolwiek zasiadł na tronie. Ale popełniałby błąd za błędem, otaczając się fałszywymi pochlebcami (pokroju Illyrio), którzy dbaliby tylko o swój interes, a nie pomagali mu rządzić państwem.
Generalnie w tej sadze chyba nie ma jednoznacznie złej postaci. Jamiego da się spróbować usprawiedliwić. I nawet Cersei, choć w jej przypadku żadna próba zrozumienia nie spowoduje, że poczuje do niej choć cień współczucia.

Canis_Luna

fałszywi pochlebcy nie zadecydowali za niego, by 'sprzedać' własną siostrę, by jej powiedzieć, że pozwoliłby ją zerżnąć (wybacz, jeśli źle cytuję) 40 tysięcom Dorthakom i ich koniom... rozumiem, że podczas narodzin Daenarys zginęła jego ukochana matka, ale jak usprawiedliwisz aż takie okrucieństwo wobec niej? młoda zresztą też słuchała słów tych fałszywych pochlebców, ale niekoniecznie w nie wierzyła - choć może to po prostu kobieca intuicja ;) (+ oczywiście zadziwiający jak na 13latkę zdrowy rozsądek) Viserys zginął przez swoją właśnie głupotę. wierzył święcie w swoje wielkie możliwości, nie mając na nie żadnych dowodów... poza tym nie szanował Dorthaków, co też mądre nie było :) nie potrafię poczuć sympatii do niego... choć sam Harry jest świetnym aktorem. oglądając wywiady z nim nie mogłam się nadziwić, jaki zajebisty z niego koleś ;)

thatskinny_b

Dany robi "teraz" dokładnie to samo, co robił Viserys (jestem po "Uczcie dla wron"). "Służcie mnie, jestem smokiem, jestem królową. Jestem królową. Jestem smokiem." A mimo to jakoś dziwnie nikogo to jej zachowanie (prócz mnie :P) nie irytuje, jej nikt garniec złota na głowę nie wyleje. Prawda jest taka, że Martin ma "swoje" postacie, które mimo przeciwności zawsze wyjdą obronną ręką, jak Dany czy Jon Snow (nie czytałam jeszcze "Tańca ze smokami", ale słyszałam, że wielbiciele Snowa są mocno rozgniewani po II części - pożyjemy, zobaczymy. Mnie szablonowość postaci Snowa niezwykle drażni). Tacy jego ulubieńcy.
Nie napisałam, że czuję do Viserysa sympatię. Zdanie "pokochałam go z tej nienawiści" można tak oczywiście zrozumieć, ale to była raczej metafora. Po prostu nienawiść do niego za to jakim jest człowiekiem i jak traktuje siostrę sprawiła, że chciałam by jego watek się ciągnął. Chciałam zobaczyć to morze Dothraków napadających na Westeros. Chciałam go oglądać. Może to też "wina" Harry'ego (za to jak uroczym jest człowiekiem podczas wywiadów, jego uśmiech plus zielone oczy :P).
Oczywiście, że fałszywi doradcy nie zdecydowali za niego, by sprzedać własną siostrę, ale ktoś wiedzę o Dothrakach musiał mu przekazać. Illyrio wszystko mu tłumaczył, więc jestem prawie pewna, że to on poddał mu taki pomysł, zalążek pomysłu, napomknął coś, a już na pewno nie odwiódł go od tego, jeśli to był pomysł w 100% autorstwa Viserysa.
Dany słuchała słów fałszywych pochlebców, ale od początku była traktowana inaczej niż on. Ona była tylko siostrą przyszłego króla. Kimś hm.. pobocznym. Nie była zaślepiona chęcią zemsty ani władzy. Nie znała życia w Królewskiej Przystani, wszystko co o tamtym życiu jej opowiadano było dla niej nowością. Uwaga pochlebców nie skupiała się na niej, tylko na jej bracie. Podejrzewam, że nie słuchała pochlebców, bo nie interesowała jej ani polityka ani świat, którego nie znała. Był dla niej tylko opowieścią, dziecięcym wspomnieniem jej brata.
A nieszanowanie Dothraków, przerost ambicji, głupota, wiara w bycie królem i smokiem -> to wszystko wiąże się z tym, co przeżył od momentu morderstwa jego ojca, co usłyszał od ludzi pokroju Illyrio i co pamiętał, kiedy Targaryenowie rządzili jeszcze Siedmioma Królestwami.

kompaktowa

W "Grze..." jest <synem kobiety lekkich obyczajów>. Ale cholernie przystojnym <synem kobiety lekkich obyczajów> :)

kompaktowa

Zgadzam się całkowicie. Kontrast pomiędzy jego rolami w Robin Hoodzie a Grze o Tron pokazuje, że on umie grać.

Calija

Ja też przyznaję wielką rację. Moim zdaniem to świetny aktor.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones