Cztery razy zagrał już Wolverina, a ma kontrakt na jeszcze dwa kolejne filmy, niewiem czy to nie zaszkodzi jego karierze, gdy będzie postrzegany przed wszystkim przez pryzmat jedej postaci ( chociaż przyzaje że nie wyobrażam sobie obecnie innego aktora jako "Rosomaka") Dobrze że przynajmniej robi sobie od czasu do czasu odskocznie od X menów i grywa w filmach innego typu (Prestiż, Austalia)i to naprawde dobrych fimach - z jedym wyjątkiem, nie wiem co go podkusiło żeby wystąpić w tak żenującym gniocie jak Van Helsing - czarna plama na jego aktorskiej karierze.