Gdybym zoperowała sie tyle razy co ona i nawaliła tyle tapety na ryj co ona,to też bym była PIĘKNA:D
eee mow co chcesz ale ona jest piekna!!! teraz ..no babka sie starzeje..ale popatrzec na wczesniejsze zdjecia!
No tak, jakieś kilkanaście lat temu zdecydowanie najładniejsza aktorka grająca w "Modzie na sukces". Teraz tego samego nie mogę o niej niestety powiedzieć i to wcale nie chodzi o to, że się starzeje, bo można się starzec z klasą, a ona tego nie robi. Jej obsesja na punkcie zachowania młodości ją totalnie wyniszczyła.
Akurat miałam okazję zobaczyć odcinek w którym Ridge odkopuje grób Taylor a następnie ona pokazuje mu się. Jejku, wtedy gdy ją zobaczyłam to mało co się nie przestraszyłam! Najgorsze są jej usta, naprawdę coś strasznego.
A tak dla przykładu podam wam aktorkę tego samego pokroju co ona, która darowała sobie stertę operacji plastycznych i wyszło jej to zdecydowanie na dobre... bardzo dobrze wam znana Katherine Kelly Lang.
No jak wtedy wróciła zza grobu, to faktycznie wyglądała tragicznie. Później chyba sobie poprawiła te usta i ogólnie twarz, bo wygląda już trochę lepiej. ;D
Taaa... problem polega na tym, ze ONA NIE JEST PIEKNA... Usta ma takie jakby je napompowano... bleee...! kiedyś byla piękna, ale- dawno temu i nie prawda...
Jako Messua Shandar była obłędnie piękna. Wręcz ideał piękna i nie wiem czy była wtedy piękniejsza kobieta. Teraz to katastrofa i niestety jeden nieudany eksperyment chirurgii estetycznej. Nie bardzo rozumiem, jak mogła się tak oszpecić. Być może wiąże się to, z tym że jest najzwyczajniej w świecie głupia, ot po prostu głupiutka, pusta kobietka. Jak widać sprawdza się powiedzenie, że mądrość nie idzie w parze z urodą.
Nie od dziś wiadomo, że ludzkie ciało po śmierci puchnie, to nie operacje, tylko następuje powolny proces rozkładu komórek, stąd te dziwnie wyglądające usta i policzki. Powinna, więcej czasu spędzać w lodówce, skoro pracy serca nie da się już przywrócić. Może i się jej umarło, ale dalej obowiązuje ją kontrakt odnośnie serialu. Najlepiej sprawdziłby się w jej przypadku płynny azot, może i wszystkie sceny odbywałyby się w wannie, ale spowolniłaby gnicie organizmu. Jest kolejną ofiarą, "Ze śmiercią jej do twarzy".