J.J. Abrams

Jeffrey Jacob Abrams

6,8
4 159 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby J.J. Abrams

Najbardziej przeceniany reżyser. Pretensjonalne Lost, początek dobry, im dalej w las, tym bardziej nużące i irytujące. To i tak nic. Zniszczył Star Treka. Zrobił z serii efekciarskie kino akcji z szczątkowym scenariuszem i idiotycznymi amerykańskimi, patetycznymi dialogami w stylu choćby Armagedon i tego juz tolerować nie potrafię. Dno, i jeszcze mu dają na to kasę.....

roni777

I jeszcze dali mu Star Warsy...arrr

EmperorDante

Które też spierd...... :)

marcueus

beka

marcueus

Przewidziałeś przyszłość

EmperorDante

Spaprał? Najlepsza część po "Imperium Kontratakuje".

LeoMessi86

The Force Awakens???Pffff... Omówie ten film w skrócie. Po pierwsze był wątek z mapą do Skywalkera, której istnienie w pierwszej kolejności nie miało żadnego sensu. Kto stworzyła tą mapę? Ktoś kto wiedział gdzie jest Skywalker. W takim razie dlaczego nie przekazał lub sprzedał tego First Order ani Resistance? Mnóstwo by na tym zyskał, a jeżeli chciał chronić Luke'a, to na cholerę tworzył tą mapę i dopuścił do tego, że jej fragmenty zdobyło zarówno u FO, jak i Resistance. Cała fabuła opiera się na wątku poszukiwania mapy do Skywalkera, która nie ma racji bytu. Spójrzmy na uogólnienie fabuły, film zaczyna się od ataku tych złych na tych dobrych, bo szukają pewnych planów, źli wygrywają, potem pojawia się czuły na moc wódz tych złych, tymczasem plany ma robot dobrych, który ucieka na pustynnej planecie, gdzie znajduje miejscowego, który chce mu pomóc znaleźć jego właściciela. Potem ze względu na tych złych, ci dobrzy muszą uciekać z pustynnej planety, dostają się do siedziby bazy dobrych, dowiadują się o istnieniu gigantycznej ogromnej okrągłej broni złych, która może niszczyć całe cywilizacje, dostają się do bazy złych, mentor głównej postaci zostaje zabity przez wodza złych, baza złych wybucha tuż przed tym, jak miała zniszczyć planetę na której siedzibę mają ci dobrzy. Przypomina to coś? To kalka części IV, tylko wyjątkowo źle przemyślana. Dalej, jak wyglądała ta mapa? Fragment galaktyki, na którym narysowano jakiś szlaczek pomiędzy planetami, na końcu którego miał być Luke. Tylko po co był tam szlaczek, skoro wystarczyłaby sama pozycja Luke'a, a nie ma magicznych barier, jeżeli przyleci się inną drogą. Poza tym, mapa pokazywała tylko planetę, a planety są ogromne. Skąd Rey wiedziała w który konkretnie jej rejon i na którą wysepkę musi się udać, żeby znaleźć Luke'a? Jeżeli to wyczuwała mocą, to nie potrzebowała żadnej mapy. Poza tym ta koncepcja z pochłanianiem gwiazd przez Starkillera nie ma żadnego sensu. Jakim cudem planeta pochłania wielokrotnie większą od siebie gwiazdę? Jak to jest, że temperatura ani ciążenie się nie zmienia pomimo tego że do wnętrza planety dostaje się więcej plazmy niż ta planeta ma objętości? Poza tym spotkanie przez Finna i Rey Hana Solo i 2 gangów z którymi ma na pieńku na raz, nie miało sensu, to po prostu z punktu widzenia prawdopodobieństwa, jest to dosłownie niemożliwy zbieg okoliczności, żeby ci wszyscy zupełnym przypadkiem spotkali się naraz. Poza tym, jakim cudem Poe przeżył, gdy rozbił się w TIE fighterze i wciągnął go piasek? Również niemożliwe, a nie mógł wcześniej opuścić statku, bo zostawiłby ślady butów w piasku. Jeszcze jak to jest, że Rey, która nie była szkolona w mocy, ani walce, mając po raz pierwszy w życiu miecz świetlny, pokonała będącego szkolonym w walce na miecze i mocy przez całe życie, Kylo Rena? Ten film jest przepełniony absurdami i idiotyzmami. I jeszcze jak w kantynie dotknęła miecza, to miała wizje i to pomarańczowe coś powiedziało, że miecz ją wybrał... Bardzo przepraszam, ale TO TAK NIE DZIAŁA. Czy Ambramsowi się pomyliły Gwiezdne Wojny z Harrym Potterem??? Miecz świetlny to po prostu broń, a nie magiczny myślący samoświadomy przedmiot, który wybiera sobie właściciela. I jeszcze ta frajerska śmierć Hana Solo, w oryginalnej trylogii wielokrotnie cudem przeżył, tylko po to żeby tutaj dać się zadźgać swojemu choremu psychicznie synowi. Po tym jak Kylo Ren zabił Hana Solo, Chewbacca postrzelił Kylo Rena, po czym zamiast strzelić jeszcze kilka razy i go dobić, bez żadnego powodu uciekł. Cały ten film jest ciężko upośledzony. Dlaczego Leia sama nie poleciała do swojego brata Luke'a, tylko wysłała Rey, której Luke nie zna? Jaki to miało sens? Dlaczego Luke, najbardziej optymistyczna postać w uniwersum, wszystkich opuścił gdy był potrzebny? Dlaczego Han Solo, który w Oryginalnej Trylogii przeszedł drogę od przemytnika do bohatera wojennego, opuścił Republikę i wrócił do swojego starego zawodu? Dlaczego Leia, będąca w oryginalnej trylogii koksem oraz będąca bardzo czuła na moc, jest tutaj frajerką, która nie robi nic poza obejmowaniem stanowiska generała w organizacji paramilitarnej, gdy jej działania i tak nie mają prawie żadnego wpływu na nic. Dlaczego Nowa Republika dopuściła do powstania First Order oraz nic nie robiła z ich brutalnymi podbojami oraz budową gigantycznej superbroni? Dlaczego ten film niszczy postacie z Oryginalnej Trylogii, żeby wprowadzić dużo mniej ciekawe? Dlaczego nic nie ma w nim sensu? The Rise of Skywalker nawet nie będę próbował opisać, bo w każdej scenie jest kilka do kilkunastu plothole'i i omówienie tego zajęłoby to kilka godzin.

roni777

Nie on pisał scenariusze do Star Treków

DR16

Czyli jak film jest dobry, to też nie jest jego zasługą, tylko zasługą scenarzystów.

roni777

Przecież już "Gniew Khana" był "efekciarskim kinem akcji", więc to w sumie nic nowego.

roni777

Zgadzam się w całej rozciągłości. Za zniszczenie star treka nienawidzę tego żyda.

Aldaron87

To scenarzyści zniszczyli Star Treka, nie Abrams

DR16

Jar Jar to klepnal, ma pecha widocznie.

roni777

1. Seriale są pisane przez wielu ludzi, i to nie Abrams zepsuł Lost. I tak 4 i 5 sezon były najlepsze (czekam na hejt)
2. Star Treki były świetne, oglądałem filmy od 1-10 a po oglądnięciu Abramsowego ST nie miałem zastrzeżeń. Świat idzie do przodu, dalej chcesz oglądać komiczne pojedynki takie jak w serialu Star Trek? No niestety nie wszyscy chcą.
3. Każdy AMERYKAŃSKI film będzie miał te DEBILNE PATETYCZNE dialogi. Bo to są AMERYKAŃSKIE FILMY. Polskie seriale mają podobnie.

roni777

Oj tak ponieważ Star Trek: The Motion Picture było tak ciekawe, że samo pokazanie Enterprise trwało z pół godziny. Statek, Reakcja Kirka i znowu statek reakcja Kirka... świetne. Kinowe Star Treki były dobre jedynie w parzystej wersji. Wrath of Khan np. A co byś chciał w Sci-Fi ? Żeby siedzieli na stołkach i rozmawiali o podatkach ?

Dno to twój komentarz.

użytkownik usunięty
roni777

Chyba teraz będzie miał nawet ksywkę Jar Jar Abrams bo zamiast zrobić prawdziwą siódemkę Star Wars to zrobił jakiś fanowski remake/reboot czwórki:)

użytkownik usunięty

Nawet jeśli to Remake to taki naprawdę dobry

użytkownik usunięty

Tylko po co? Fani czekają 32 lata na nową część a dostają prawie to samo co w 77 roku tylko że dużo bardziej bezsensu. Jak w ósmej mają tak przerobić też Imperium kontratakuje to ja dziękuję za taki serial. Szkoda kasy na coś co już dawno temu powstało. Vader przewraca się w grobie jak widzi co zrobiono z Gwiezdnych Wojen.

Podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami. Z wielkim bólem, zresztą.

użytkownik usunięty

Zapewniam Cię ,że gdyby Abrams postanowił zaserwować całkowicie oryginalną historię, to w tym miejscu jęczałbyś, że o Jezu, co oni zrobili, to już nie to samo i tak dalej, Wtórność filmu dyktowana jest przez to, że trzeba jakoś nowych widzów przyciągnąć, poza tym zagorzali fani nie lubią tego, co jest nowe i oryginalne. (Kylo Ren) Abrams wybrał najbezpieczniejszą możliwą drogę.

użytkownik usunięty

Chcemy nowych scenariuszy z klimatem oryginalnej trylogii a nie odgrzany kotlet. To są zupełnie inne podejścia. I jestem pewien że większość fanów właśnie tego chce a teraz czuje się oszukana. Abrams zrobił po prostu REMAKE Nowej Nadziei. Doszło tu do jakiegoś kosmicznego nieporozumienia bo wszyscy czekali na siódmą część Gwiezdnych Wojen i kontynuację wydarzeń z Powrotu Jedi. Dostaliśmy za to jakiś reboot/REMAKE ze scenariuszem niemalże identycznym jak w Nowej Nadziei i brakiem nowych elementów wzbogacających świat jak jakieś rasy, pojazdy, planety. To wszystko już było i stanowi jakiś miks oryginalnej trylogii, pustynna planeta/leśna planeta/śnieżna planeta. Dla mnie Jar Jar Abrams jest skończony i to nie dlatego że to jest bardzo słabe ale dlatego że jest to bardzo wtórne i udaje nową część. Choćby nie wiem jak zaklinał rzeczywistość na kolejną część już ludzie tak nie pójdą. Chyba że doszłoby do jakiegoś cudu i nowy reżyser naprawdę wskrzesił to co umarło już ponad 30 lat temu.

użytkownik usunięty

A wiesz czego ja oczekiwałem od Przebudzenia Mocy ? Żeby nie ssał

Chciałem porządnego kina przygodowego które wciągnie mnie swoją historią i bohaterami a nie jakieś nudne Political Fiction z bezbarwnymi bohaterami i źle poukładaną fabułą, szanuje Lucasa za to co zrobił dla tego uniwersum prequelami (przedstawił nowe światy etc.) ale z całym szacunkiem dla niego i dla jego pracy, reżyserem był on marnym a scenarzystą chyba jeszcze gorszym

A i film jest kontynuacją Powrotu Jedi, opartą jednak na Motywach z Nowej Nadziei z paroma świerzymi zabiegami jak na przykład Finn który przeraził się okrucieństwa First Order i zdezerterował

użytkownik usunięty

Przecież Przebudzenie Mocy ma właśnie scenariusz fatalny a nie odchodząc zbytnio od tematu. Abrams jako współscenarzysta jest po części odpowiedzialny za tą fabularną katastrofę. Człowiek zamiast wciągnąć się w jakąś nową historię ze świata Gwiezdnych Wojen teraz się tylko zastanawia jakim zamiennikiem starych postaci są poszczególne "nowe" postaci z Przebudzenia Mocy a zamiast ciekawości co wydarzy się dalej to człowiek już przewiduje jak ta fabuła się dalej potoczy bo idąc dalej drogą odgrzanego kotleta to kolejna część będzie takim Imperium Kontratakuje z bardziej mroczną otoczką gdzie jakaś postać straci pewną część ciała a ktoś z kolei dowie się że jest czyimś bratem, ojcem albo córką. To uniwersum weszło już w fazę absurdu, jak telenowela brazylijska, wszystko to po części zasługa Abramsa. Dziękuję bardzo Abramsowi za sprowadzenie Star Wars do roli kolejnego podrzędnego blockbustera tasiemcowatego. Jednocześnie nie mam zamiaru bronić Lucasa i jego prequeli. Przebudzenie Mocy po prostu dołączyło do klubu nieudanych filmów chcących reanimować tego filmowego trupa od 99 roku z marnym skutkiem. Pozwólmy wreszcie umrzeć Gwiezdnym Wojnom, przestańmy dawać wciąż dorabiać tym wałkoniom, nic nie zdarza się dwa razy, nie będzie już drugich postaci na miarę Vadera albo Solo. Tej krowie już się cycki dawno urwały, teraz to już tylko jakaś mechaniczna dojarka jadąca na sentymentach i metodzie kopiuj wklej:)

użytkownik usunięty

O proszę cię nie dramatyzuj, nie wiemy na razie jak wypadnie epizod VIII, John Boyega (Finn) widział już scenariusz i powiedział że jest za*ebisty i znacznie mroczniejszy ale to nie oznacza automatycznie że dostaniemy remake Imperium Kontratakuje, bo również dobrze można powiedzieć że wszystkie Mroczne i Za*ebiste filmy są kopiowaniem Imperium Kontratakuje

Więc nie radzę na razie rzucać wnioskami w stylu "To uniwersum weszło już w fazę absurdu, jak telenowela brazylijska" albo "Pozwólmy wreszcie umrzeć Gwiezdnym Wojnom" - WAT ?!

użytkownik usunięty

Te fundamenty na których postawiona jest ta nowa trylogia już są słabe. To wszystko było już prawie 40 lat temu tylko że wtedy było to nowatorskie i miało więcej sensu. Co wnosi Przebudzenie? Cokolwiek? Po co ten film powstał? Skok na kasę i odcinanie kuponów od kultowej marki. Naprawdę pozwólmy już umrzeć tej serii, nie znęcajmy się nad nią więcej. Jest oryginalna trylogia która była na swoje czasy nowatorska, robiona z pasją i po prostu z sercem. Nawet nieszczęsne ewoki wypadają teraz jako szczyt kreatywności twórców na tle tego co pokazał Abrams. Powstały więc też cztery filmy robione wyłącznie dla pieniędzy, nie wnoszące nic nowego, żerujące na tej marce żeby tylko sprzedać jak najwięcej zabawek i gadżetów. Po co powstała Kapitan Phasma i kim jest? Odpowiadam nikim, ta postać powstała wyłącznie dlatego żeby fajnie wyglądać i potem się sprzedać jako jakaś zabawka ponieważ w filmie ta postać praktycznie nie istnieje. Tak samo BB-8 który stanowi zamiennik za zużyte droidy i jest sprzedawany jako sterowana zabawka za horrendalnie wysokie ceny. Star Wars to teraz wyłącznie maszynka do robienia kasy, nie chodzi tu nawet o filmy, o to żeby przedstawiały jeszcze jakąś wartość a o to ile można na tym wszystkim wciąż zarobić. Wszystko to już zaczyna mocno śmierdzieć.

użytkownik usunięty

Masa filmów dotyczących kultowych marek (Marvel, Władcy Pierścieni) powstaje dla pieniędzy, jeśli jesteś w stanie pogodzić się z odejściem Gwiezdnych Wojen to proszę, masz do tego święte prawo, ale to nie jest żadna obiektywna wypowiedź która da do myślenia wszystkim ludziom zawiedzionym Przebudzeniem

Po co Kapitan Phasma ? też chciałbym to wiedzieć, może powróci w Epizodzie VIII ale na dzień dzisiejszy nic nam o tym nie wiadomo

a co do BB-8 to odczep się od niego - był przydatny, zabawny i uroczy, a przecież podobną rolę pełnili C3PO i R2D2 (poza byciem uroczymi)

użytkownik usunięty

Władca Pierścieni to tylko trylogia i koniec. Mamy też nieszczęsnego Hobbita który pretendował do miana nowej trylogii a okazał się niewypałem i odgrzanym kotletem. Przebudzenie Mocy wygląda dokładnie jak nowy Hobbit. Coś z cienką fabułą na siłę rozciągane do roli nowej "kultowej" trylogii. A jak nie masz scenariusza, podstawy, to bata nie ukręcisz z tego. Obiektywne jest to że Przebudzenie Mocy to nie jest sequel tylko remake/reebot i nie wnosi kompletnie nic nowego a fabuła jest niedorzeczna, pełna dziur i odtwórcza. Wbrew pozorom to łatwy film do oceny. Strona audio wizualna i jednak jakieś chęci aktorów do grania w tym dziele które trzeba docenić 8/10 a z drugiej fatalny scenariusz taki na 4/10 co daje nam 6/10. Wyważona, obiektywna i właściwa ocena dla Przebudzenia Mocy to 6/10 i podziękowanie dla Abramsa za zrobienie ze Star Wars kolejnego, zwykłego blockbustera. Dziękujemy panie Jar Jar Abrams ale już więcej z pańskiej propozycji nie skorzystamy.

użytkownik usunięty

Wiem że nie jestem odosobniony, wiem że ludzie czują się teraz że zostali przez Disneya i Abramsa zrobieni w trąbę. Dostali rzetelnie zrobiony odgrzany kotlet który miał perfekcyjną kampanię promocyjną. Gdyby oceniać Przebudzenie Mocy przez pryzmat jedynie swojej kampanii promocyjnej to mamy arcydzieło ale oceniamy film a nie pracę ludzi z działu marketingu.

użytkownik usunięty

A ja chętnie podziękuje za konwersacje z tobą, bo szczerze mam jej dosyć

użytkownik usunięty

Jest pełno takich komentarzy odnośnie TFA, nie jestem odosobnionym przypadkiem.

użytkownik usunięty

Zdaję sobie z tego sprawę, po prostu męczy mnie ta dyskusja

użytkownik usunięty

Zawsze możesz dołączyć do klubu narzekaczy:)

Czytając co masz do powiedzenia to można śmiało powiedzieć, że sam jesteś słaby po tym jakich argumentów używasz. Jak ja uwielbiam ten ból dupy, że film się przyjął i osiągnął sukces :D Przyjemnie się takie komentarze czyta, szczególnie przez anonimowych gości bo tacy są zawsze wygadani i "najmądrzejsi" :P


użytkownik usunięty
lukaster

Po ostatnich premierach dochodzę do wniosku że z takich rzemieślników wciąż Abrams dużo lepszy do Snydera. Snyder to efekciarz któremu wydaje się że tworzy jakąś sztukę a Abrams przynajmniej rozumie reguły kina rozrywkowego. Abrams odgrzał kotleta albo inaczej miał takiego gotowca pod którym się podpisał ale przynajmniej nie torturował widza jakimś pseudo mrokiem i patosem.

użytkownik usunięty

I tak dla Star Wars lepszym reżyserem wydaje się twórca Brick i Looper. Rian Johnson nie jest taki odtwórczy jak Abrams i gwarantuje jakieś niekonwencjonalne podejście do kina rozrywkowego.

użytkownik usunięty

"reżyserem był on marnym a scenarzystą chyba jeszcze gorszym"

Takie jest życie - wizjonerzy nie zawsze są dobrymi scenarzystami albo reżyserami.

roni777

roni777 to dopiero przereklamowane jest :D. A Abrams świetny reżyser. Star treki wyreżyserowane były świetne, ich problemem były błędy w scenariuszu za które on nie odpowiadał. Ale z kim tu rozmawiam jeżeli prace reżysera ocenia się po dialogach ze scenariusza. Albo zapewne owy pan ocenia grę aktorską po dialogach wymawianych przez aktorów :D on zagrał źle bo miał beznadziejne kwestie :D beka

użytkownik usunięty
roni777

Jego nieobecność przy ST Beyond wyszła tylko na dobre. Szkoda, że w zamian niemal ukatrupił inną serię.

użytkownik usunięty

Nowy Star Trek to zasługa nowych scenarzystów, wcześniejsze filmy pisali niekompetentni ludzie

użytkownik usunięty

W sumie jestem już po seansie i nie zrobiło mi to różnicy. Taki random blockbuster.

roni777

Lost to mistrzostwo swiata nie bez powody 3 miejsce rezysersko. Star trekow i innych kosmicznych bajeczek nie ogladałem to nie wiem

roni777

No właśnie. Abramsowi w całej karierze nie udało się stworzyć rzeczy dobrej. Wszystkie jego filmy są średnie albo słabe. Często marnuje albo marnotrawi potencjał, zawarty w uniwersum, tworząc rzecz tandetną. Kompletnie nie ma wyczucia, błysku, talentu, dostaje tylko ogromną kasę, z pomocą której nawet student łódzkiej filmówki, z wydziału reżyserii, zrobiłby lepszy film.

roni777

A ja uważam wasze opinie ludzi za trochę krzywdzące. Pan Abrams odpowiada przynajmniej za 3 produkcje, które bardzo lubię tudzież uwielbiam:
- Star Trek: W Ciemność jest jedną z fajniejszych części i potwierdza to też mój ojciec (wieloletni fanatyk ST, który obejrzał chyba wszystkie serie serialu i rzecz jasna wszystkie filmy);
- nowe Gwiezdne Wojny - cholera no, podobały mi się dużo bardziej niż "Joker" ;) doceniam nawiązania do starej trylogii nawet jeśli są mocno widoczne, bom jest człowiek sentymentalny i lubie takie nostalgiczne wątki;
- coś, co było geniuszem początków XXI w. jeśli chodzi o seriale: LOST , chyba już nigdy nie obejrzę serialu, który będę oglądać z zapartym tchem tak bardzo jak ten. niesamowita produkcja, absolutnie unikatowa...
Także tego, do miłego

W1kt00r

Serio uważasz Star Wars Abramsa, czyli przepełnione plothole'ami i kretynizmami antyoryginalne filmy, które niszczą uniwersum i postacie z Oryginalnej Trylogii, za dobre?

roni777

Pełna zgoda, do tego scenarzystą jest jeszcze gorszym. To co zrobił z Gwiezdnymi Wojnami woła o pomstę do nieba. Kto wypuszcza do kin takie wtórne filmidła. Jestem w szoku, że 1 cześć dostała takie pozytywne noty, bo na trójce już nie zostawiono suchej nitki.

roni777

Jar Jar Abrams nie bez powodu

roni777

To że zniszczył Star Treka, to prawda. Efekciarska papka popcornowa, którą ciężko się ogląda dla osoby inteligentnej. A i nawet dla fana efektów specjalnych ciężko, bo utrzymane w dzisiejszym stylu chaosu i przesady. Dawniej efekciarskie kino miało swój flow.

Abrams przede wszystkim nie zasłynął jako reżyser, tylko jako twórca serialowy i w tym sprawdził się świetnie. Przede wszystkim jego domeną były cliffhangery i plot twisty, czyli zawieszenia i zwroty akcji, co opanował niemal do perfekcji. Za to zyskał rzeszę fanów, którzy sięgali po seriale, które były sygnowane jego nazwiskiem. Zaczęło się od Felicity - pamiętam tyle, co moja siostra oglądała i coś w tym serialu było.
Ale teraz oglądam Alias i jestem zdumiony, oczarowany.
Pamiętam, kiedy w telewizji lecieli Zagubieni. Wszyscy o tym mówili w szkole, wszyscy się emocjonowali. Serial robił ogromne wrażenie. Zmienił seriale, tak jak Matrix filmy. Dr House nie wszedł do polskiej tv od razu jak Zagubieni. Ten serial bił na głowę Dr House. Był światowym hitem.
Jak pisałem, oglądam teraz Alias i dziękuję mu za tak wspaniałą rozrywkę. Widać jak wiele wspólnych czynników jest w Zagubionych i Alias. Nawet czasami wydaje mi się, że Alias jest lepsze, bo postacie są sympatyczniejsze.

roni777

za Gwiezdne Wojny powinien być publicznie rozstrzelany albo powieszony

roni777

Robotę musiał dostać po znajomości. Totalna miernota.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones