Moim zdaniem jest to geniusz aktorski...za jego życiową rolę uważam "Lot nad kukułczym gniazdem".Lista jego zachowań jest absolutnie nieskończona tak potrzebna w tego typu filmach.
Ale nie rozumiem stwierdzenia "życiowa rola" - przecież on ciągle gra i ciągle może zagrać jeszcze lepszą role. Rozumiem takie stwierdzenia w wypadku już martwych aktorów (oni już raczej nic nie zagrają) ale w przypadku żyjących takie pytanie nie ma racji bytu ;)
Oczywiście w przypadku Nicholsona ciężko jest wybrać jedną rolę. To mój ulubiony aktor i kiedyś kupię sobie wszystkie jego filmy. Póki co widziałem dokładnie 25 i najbardziej lubię go w ambitnych filmach typu "Lot..."(tak jak moi przedmówcy), "Pięć łatwych utworów", "Porozmawiajmy o kobietach" i chyba mój ulubiony: "Zawód Reporter". Pozdrawiam!
zgadzam się z Białym. W "Infiltracji" zagrał po prostu BOSKO! Oglądałem film 2 razy w przeciągu tygodnia i za każdym razem mi się podobał
Jack Nicholson ta aktor wybitny i niezwykle utalentowany jest uznawany za najlepszego aktora na świecie a ja z tym się w zupełności zgadzam jest aktorem wszechstronnym więc w każdym filmie stwarza kreację wyśmienitą i niezapomniana do najlepszych moim zdaniem należą jego kreacje w następujących filmach:"A few good men"-{Ludzie honoru}-Col.Nathan Jessep, "A good git a gets"-{Lepiej być nie może}- Melvin Udall, Shinning{Lśnienie}-Jeack Torrance no i oczywiście w locie co zresztą większość zauważyła choć nie jest to jego najlepsza rola mimo,że większość tak uważa jest wyśmienita, ale nie najlepsza
"Najwieksz nienajwieksza ale dla mnie zawsze bedzie kojarzyl sie jako Joker z Batmana"
Dokładnie, mnie też. U mnie już pozostanie niezapomniany jako Jack Napier :)
Nie oglądałam "Lotu...", bo moja ukochana stacja telewizyjna Polsat, która daje reklamy co pięć minut i po pół godziny, nadawała ten film zbyt późno, z tego powodu bardzo mi przykro, ale z pewnością był genialny w "Lśnieniu"...
"Lotu..." nie miałam, niestety, okazji [jeszcze!] obejrzeć. "Lśnienie", jak dotychczas to chyba najlepszy film, w którym zagrał. kilka tygodniu obejrzałam ten film w kinie i zrobił na mnie niesamowite wrażenie. jak żaden film dotąd.
Najbardziej podobał mi się jako Warren Schmidt - dajcie spokój, płakałem w końcówce jak dziecko :)
Ale zagrał tyle genialnych ról, że ciężko wskazać ze 100% pewnością tą najlepszą. "Lot...", "Lśnienie", "Ludzie honoru", "Batman" etc... Za długo by wymieniać ;)
Jak wiekszaość z was również typuje "Lot nad kukułczym gniazdem" Film oglądałem juz 4 razy i uważam, że jest on jak "Schody do nieba" zespołu Led Zeppelin, słuchasz(oglądasz) n-ty raz i za każdym razem podoba ci się i nadziwić się nie możesz jaki jest genialny.
easy rider, piec latwych utworow, wogole wsyztkie jego "wczesne"(?) filmy z lat 70'
ale jest jedna ciekawa pozycja, ktora utorowala mu droge do tego podnisolego tematu
http://www.youtube.com/watch?v=Ce8IvnUuNzU ten link powinien rozjasnic sprawe:D
fajni etez brykal w wilku:)
"My name is Wilbur, my last name is Force" :D Ciekawe początki... Skoczmnie, dzięki za tą ciekawostkę!
"Lot nad kukułczym gniazdem" a zaraz potem "Chinatown" ( chociaż czasami myślę że to jest najlepsza rola Jacka ). No i jeszcze "Lepiej być nie może"