Śpiewał nawet gdy dostał baty...;)))I tak samo ładnie... Nie no widziałam go tylko w jednej produkcji e "Sweeney Todd" i tak wypadł dobrze...Choć nieco kontrastowo z grą Heleny i Johnny'ego ale równie dobrze...I wczuł sie w mroczny,burtonowski kilmat :)
Ja mam zdanie całkowicie odwrotne. Kiedy tylko on pojawiał się na ekranie ze swoim "I feel you, Johanna", miałam ochotę zwrócić obiad, serio ;). Pozdrawiam.