Bo podobni są i myslący obaj, tylko, że Filipski to myślenie potrafi wykorzystać, a Frycz niestety zostaje na etapie aktorskiego pantofelka
PROSZE * ODPIERDOLIĆ SIĘ OD FRYCZA TO NAPRAWDE *KUREWSKO DOBRY AKTOR W FILMIE POJAWIA SIĘ W PRAWDZIE TAK W ''PRZERWIE NA PAPIEROSA'' ALE TO SWIETNY AKTOR TEATRALNY JAK MA NAD SOBA BAT W POSTACI KRYSTIANA LUPY TO MOŻE ZDZIAŁAĆ CUDA DLA TYCH KTÓRZY NIEWIERZĄ PROPONUJE ZOBACZYĆ ''BRACI KARAMAZOW''(jeśli w tekst zakradł się jakiś błąd ortograficzny to przepraszam)
Trudno mi porównywać o profesorze Niwińskim nigdy nie słyszałem. Widziałem natomiast Jana Frycza na scenie w kilku spektaklach w teatrze starym. Ma wspaniały tembr głosu i jest świetny aktorsko. NAprawde niema się do czego czepiać. No chyba do tego ze mógłby być jeszcze lepszy niż jest, bo mógł by.