aktorsko tymi rolami w pseudofilmach do których bardziej pasuje Rutowicz niz ktos tej klasy.No ale chyba jest zabardzo łasy na kase a tym samym gust schodzi na drugi plan w wyborze roli a na pierwszym miejscu stawia sobie tantiemy za rolę.
To drugie zdanie nie moze być prawdą.Nie przy tej klasie aktora.Pewnie w trakcie czytania scenariusza kazda z granych przez niego postaci wydawała sie mu atrakcyjna,a co pózniej wychodzi z fimem to juz nie jego wina.Jan Frycz to najwyzsza półka aktorów.Pozdrawiam.
Wiadomo, że chodzi o kasę, widocznie ma jakieś większe wydatki/chce w coś zainewstować itp. Co mogło być atrakcyjnego w "Wyjezdzie integracyjnym" i tego typu gównach ?
też mi sie tak wydaje.I to go trochę broni w grani w cyms takim.A ja to nawet rozumiem.W końcu gaże jakie aktorzy otrzymują w teatrze sa smieszne.
Nie widziałam jeszcze filmu "Wyjazd integracyjny" i raczej nie zamierzam - nie moje klimaty - ale, chciałabym stanąć w obronie Frycza. Faktycznie dużo go w komercyjnych produkcjach, ale może dzieje się tak, dlatego że nie ma dla niego innych propozycji w ambitnych produkcjach? poza tym jego udział w tych komediach przynajmniej trochę podnosi ich wartość. A zarabianie kasy to raczej normalna rzecz.
rzecz w tym że to żadna komercja tylko zwykły chłam
PS: jak ktoś ma umiejętności i ambicję kasę może zarabiać w teatrze ;)
Rzeczywiście teatr to nie są duże pieniądze, ale Janda jakoś sobie poradziła, Kasprzyk wykreowana przez nią w Polonii też zaczyna zmierzać w dobrą stronę... Żebrowski też, nie chodzi o to, że mają własne teatry, po prostu cenią sobie swój talent, a Żebrowski i Janda mają talent aktorski.
Ale Kasprzyk również bierze udział w komercyjnych produkcjach, dokładnie tak jak Frycz. Taki jest zawód i niesprawiedliwe jest mówienie, że ktoś się nie ceni.
masz rację, tylko trzeba mieć naprawdę wielki talent żeby zrobić z Frycza kiepskiego aktora.
Bardzo cenię Frycza i jak widzę go na plakatach filmowych ostatnich "wielkich" produkcji to aż żal serce ściska... a długo by wymieniać...
"jak widzę go na plakatach filmowych ostatnich "wielkich" produkcji to aż żal serce ściska"-mam dokładnie tak samo.
Aktorzy podejmują różne decyzje zawodowe - czasem lepsze, czasem gorsze. Powodów tych decyzji zazwyczaj nie znamy. Ja osobiście bardzo cenię Jana Frycza. Ostatnio miałam okazję oglądać spektakl "Miłość na Krymie" w Teatrze Narodowym. Aktorstwo na najwyższym poziomie. Nie zmienię dobrego zdania o tym aktorze ze względu na niektóre marne filmy w jego dorobku artystycznym.